Zanim zacząłem prowadzić tego bloga, doradzałem swoim Klientom, aby to robili. Sam natomiast nie mogłem niczego udowodnić. Musiałem to zmienić. Chciałem też coraz bardziej wychodzić poza strefę swojego komfortu, a publiczne pisanie sprawiało mi dyskomfort. Dodatkowo jest to teraz dowód dla moich Klientów na to, że odpowiednio prowadzony firmowy blog może przynieść bardzo dobre rezultaty.

Przede wszystkim takie działanie marketingowe, jakim jest prowadzenie bloga nie wymaga dużych nakładów finansowych. Nie potrzebujesz żadnego specjalistycznego sprzętu. A to bardzo ważne dla małych firm. Wystarczy komputer, który prawdopodobnie już masz a także Twój czas.

Co ja tutaj robię?

Chcę pokazać właścicielom małych firm, że nawet przy ograniczonym budżecie można coś osiągnąć. Można sprowadzić potencjalnych Klientów na stronę internetową i przekonwertować ich na Klientów płacących.

Dzielę się po prostu swoją wiedzą, którą dodatkowo odbiorcy bloga mogą wykorzystać w swoich firmach. Opowiadam o tym, co akurat robię w firmie, jakie techniki, metody i strategie reklamowe stosuję. Mówię też o tym, jakie przynoszą rezultaty.

Chciałem też pokazać, że da się stworzyć firmę i zarabiać na niej bez żadnych znajomości. Często bowiem w poradnikach dla początkujących przedsiębiorców mówi się o tym, aby wykorzystać swoją rodzinę (że to jej członkowie powinni być Twoimi pierwszymi Klientami), a także znajomych. Do nich jest po prostu dotrzeć najłatwiej.

Do dnia dzisiejszego nie wspomniałem o tym blogu nikomu znajomemu i nikomu z mojej rodziny. I na ten moment tak pozostanie. Znajomości i rodzina oczywiście mogą bardzo pomóc i do tego Cię zachęcam. Chcę udowodnić, że nie mają one aż tak dużego wpływu, że nie są Ci potrzebne znajomości z biznesmenami i że wszystko to można wypracować od zera.

Na marginesie dodam tylko, że w chwili obecnej mam ośmiu znajomych, którzy lubią fanpejdż Małej Wiejskiej Firmy. Żadnego z nich nie zaprosiłem. Wszyscy sami mnie znaleźli :)

Buduję społeczność swoich odbiorców od początku. Wykorzystuję do tego właśnie fanpejdż na Facebooku oraz listę mailingową. W ten sposób utrzymuję stały kontakt z czytelnikami.

Jakie artykuły czytacie najczęściej?

Minęło 90 dni, a na blogu znalazły się jednak tylko 84 artykuły. 6 razy nie dałem rady napisać nic przydatnego i sensownego. Niestety jestem tylko człowiekiem i taki czas wzmożonego działania daje organizmowi popalić.

Poza tworzeniem tego bloga prowadzę firmę. Co prawda blog jest spójny tematycznie z tym, co wykonuję dla Klientów, jednak nie chciałem, aby którykolwiek z moich Kontrahentów na tym ucierpiał. Blogiem zajmowałem się więc po godzinach, najczęściej wieczorami i w weekendy, a i tak w ubiegłym miesiącu poświęciłem na niego niecałe 100 godzin swojej pracy.

Na co dzień prowadzę kilkanaście serwisów internetowych a także agencję reklamową. Zarówno tutaj, jak i pracy dla Klientów staram się dawać z siebie 100%. Jak widać nie zawsze wychodzi.

Przejdźmy jednak do rzeczy, czyli do artykułów, które interesowały czytelników najczęściej i najrzadziej.

5 najczęściej czytanych artykułów z poprzednich 30 dni:

 

5 najrzadziej czytanych artykułów z poprzednich 30 dni:

 

Jak zwykle zwyciężyły artykuły z gotowymi do wdrożenia pomysłami działań oraz opisy przykładów ich użycia. W tym opis z podsumowaniem 60 dni wyzwania, o którym właśnie czytasz. Pierwsza piątka artykułów była czytana łącznie dokładnie 2400 razy. Jest to dokładnie 165 czytań więcej od pierwszej piątki z ubiegłego miesiąca. Wzrost więc był tutaj niewielki.

Co do artykułów najrzadziej czytanych, zaliczają się tutaj moje rozmyślenia na różne tematy, ale też opisy ze wskazówkami do szybkiego wdrożenia w firmie. Jak zwykle znalazły się w tym zestawieniu artykuły, które zostały opublikowane zaledwie kilka dni temu. Łącznie najgorsza piątka z tego miesiąca ma 245 odczytań i jest to o 12 więcej niż najrzadziej czytana piątka w poprzednim zestawieniu.

Najbardziej interesuje mnie jednak to, aby artykuły opublikowane na blogu, sprowadzały tu czytelników przez dłuższy okres niż tylko tydzień. Dlatego pokażę Wam teraz, jakim zainteresowaniem cieszyły się artykuły z 90 ostatnich dni.

5 najczęściej czytanych artykułów z poprzednich 90 dni:

 

5 najrzadziej czytanych artykułów z poprzednich 90 dni:

 

Trzy artykuły w najlepszej piątce z minionych 90 dni są identyczne, jak w zestawieniu z poprzedniego miesiąca. Dołączyły do nich dwa najlepsze teksty z minionych 30 dni. Te trzy artykuły z poprzedniego zestawienia zyskały kolejno 443, 121 i 83 nowe czytania. Łącznie pierwsza piątka ma w tym zestawieniu aż 4675 wyświetleń. To tyle co cały blog w ubiegłym miesiącu!

„Najgorsza” piątka z minionych 90 dni jest powtórzeniem „najgorszej” piątki z ostatnich 30 dni. Dowodzi to tylko temu, że artykuły te nie zdążyły się jeszcze na blogu zadomowić. Dowodzi też temu statystyka najrzadziej czytanych artykułów z poprzedniego zestawienia.

 

Jak widać każdy z tych wpisów zaliczył wzrost o niemal 100% a nie był w ogóle udostępniany o promowany w tym okresie.

Liczymy zyski

Czas na podliczenie tego, ile blog w ubiegłym miesiącu zarobił. Dzięki afiliacji i polecaniu usługi GetResponse, korzystałem z niej w ubiegłym miesiącu za darmo. Także Ty możesz korzystać z email marketingu za pomocą GetResponse za darmo, przez miesiąc, jeśli zarejestrujesz się, korzystając z TEGO LINKU. Jedynym moim wydatkiem, jeśli chodzi o bloga był zatem skromny budżet reklamowy na Facebooku. Dokładnie wydałem 100 zł netto.

Jeśli chodzi o przychody, to łącznie z projektów, związanych bezpośrednio z blogiem osiągnąłem przychód w wysokości 4428 zł. To niemal 3 razy tyle, co w zeszłym miesiącu. Na kwotę tą złożyły się wynagrodzenia z tytułu konsultacji oraz drobnych usług.

A ja nadal nie mam tu żadnej zakładki „współpraca” czy „oferta”.

Tak więc, przez trzy miesiące regularnego prowadzenia bloga po godzinach, osiągnąłem kwotę przewyższającą średnią krajową.

Statystyki

Pokażę Ci jeszcze, jak wyglądały statystyki z ubiegłego miesiąca. Porównam je także z tym, co działo się w miesiącach poprzednich. Prezentuję je na screenie poniżej. Po dwukropku podaję liczbę po minionych 30 dniach, a w nawiasie podana jest liczba tego samego parametru sprzed 30 dni. Na końcu znajduje się procentowa zmiana tej wartości w ciągu minionego miesiąca.

  • Liczba fanów na Facebook: 467 (301), zmiana +55,1%
  • Liczba odbiorców newslettera: 320 (209), zmiana +53,1%
  • Liczba artykułów na blogu: 102 (75), zmiana +36%
  • Liczba unikalnych użytkowników w minionych 30 dniach: 1444 (1383), zmiana +4,4%
  • Liczba odsłon bloga w minionych 30 dniach: 4499 (3973), zmiana +13,2%

 

Na dużym plusie znalazły się dwie liczby obrazujące liczbę użytkowników, którzy chcą być informowani o nowościach na blogu. Liczba fanów na Facebooku oraz liczba odbiorców newslettera skoczyły w górę o ponad 50%. Liczba użytkowników oraz wyświetleń wzrosła minimalnie.

A jak wygląda to zestawienie na przestrzeni 90 dni?

  • Liczba fanów na Facebook: 467 (119), zmiana +292%
  • Liczba odbiorców newslettera: 320 (73), zmiana +338%
  • Liczba artykułów na blogu: 102 (19), zmiana +436%
  • Liczba unikalnych użytkowników w minionych 30 dniach: 3877 (718), zmiana +439%
  • Liczba odsłon bloga w minionych 30 dniach: 12190 (1450), zmiana +740%

 

Wow! Jesteś jedną z tych osób, które się do tego przyczyniły. Jeśli moje artykuły przyniosły Ci równie dużo dobrego, to jest moim największym prezentem za ten trud. Z mojej strony chciałbym po prostu podziękować Tobie oraz każdej innej osobie, która znajduje odzwierciedlenie w powyższych statystykach. DZIĘKUJĘ!

Tak jak już kilka razy wyżej pisałem, jednym z celów bloga jest to, aby artykuły napisane przez minione 90 dni pracowały na niego długoterminowo. W związku z tym, chciałbym Ci też pokazać statystyki wejść z wyników wyszukiwania. Przez okres 90 dni było tych wejść 192, z tego 102 tylko w ubiegłym miesiącu. Jest to 2 razy więcej niż w podsumowaniu z zeszłego miesiąca.

Dodatkowo średni czas użytkownika na stronie wyniósł tutaj aż 4 minuty i 26 sekund (w porównaniu do 2 minut i 39 sekund w miesiącu ubiegłym), a współczynnik odrzuceń spadł do 51%. Może to oznaczać tyle, że osoby, które wchodzą na bloga z wyszukiwarki, znajdują tutaj to, czego szukali. A o to właśnie chodzi.

Koniec wyzwania i co dalej?

Wszystko, co ma swój początek, ma też swój koniec. Skończyło się wyzwanie, ale nie znaczy to, że skończył się blog. Na pewno kolejne artykuły będą pojawiały się tutaj rzadziej niż do tej pory. Myślę, że będzie to raz lub dwa razy w tygodniu.

Przyznam się szczerze, że po 60 dniach, myślałem o tym, aby przedłużyć cały ten cykl do 120 dni. Niestety ostatnie dwa tygodnie przesądziły o tym, że tak się nie stanie. Wynika to przede wszystkim z chęci dbania o to, by każdy z artykułów niósł dla czytelnika wartość, ale też ze względu na inne pomysły związane z projektem Mała Wiejska Firma, o których dowiesz się już niebawem.

Przede mną jednak kolejne wyzwanie. Już za kilka dni rusza wyzwanie 90 dni codziennego publikowania nowego video na YouTubie. O jego efektach będę informował także tutaj. Na pewno powstaną też artykuły podsumowujące to, jak zmieniają się statystyki na blogu, za miesiąc, za dwa, za pół roku itd. Jeśli chcesz być poinformowany o wynikach, zapisz się na mój newsletter, klikając w link poniżej. Gratis otrzymasz mojego ebooka!

Podsumowanie

Na dzień dzisiejszy jestem bardzo zadowolony z efektów, jakie dał mi dotychczas blog. Gdybym, tak jak przed wyzwaniem publikował na blogu nowy post raz w tygodniu, to na efekt, jaki dało mi wyzwanie, pracowałbym prawie 2 lata! Mogłem to wszystko przyspieszyć i przez najbliższe 2 lata mogę obserwować, dalsze efekty.

Na pewno chciałbym zachęcić Ciebie i każdego innego czytelnika bloga do takiego wysiłku, który jak widać, opłaca się. Jeśli będziesz potrzebować jakiegokolwiek wsparcia w tym zakresie, napisz do mnie. Na pewno z chęcią odpowiem na każdego maila :) A jeśli uważasz ten artykuł jest na tyle wartościowy, że może się on przydać któremuś z Twoich znajomych, to podziel się nim proszę, np. udostępniając na Facebooku.

Przeczytaj także:

 

Zdjęcie: Pixabay