Dodano 09 lipca 2017 Jak osiągnąłem 852 procent zysku na blogu w miesiąc, czyli 60 dni codziennego blogowania 5.00 / 5 (3)
Jak się pewnie domyślasz, podczas tak długiego wyzwania są chwile lepsze i gorsze. Musiałem wyjść poza utarte przeze mnie schematy działania. Sprawdzić nową drogę i nowe możliwości rozwoju mojej firmy. Jak być może domyślasz się z tytułu tego wpisu, jest wiele pozytywnych rezultatów takiego konsekwentnego działania. O wszystkim przeczytasz dokładnie poniżej.
Blog powstał po do by dotarł do jak największej liczby właścicieli oraz pracowników małych firm. Dzielę się tutaj swoim doświadczeniem, ale też aktualnymi projektami, głównie z zakresu reklamy i marketingu, ale też znajdziesz tu wpisy na inne tematy związane z przedsiębiorczością. I głównym celem bloga na ten moment jest właśnie docieranie do tych osób z darmową wiedzą.
Na blogu testuję też nowe rozwiązania i pomysły, które następnie mogę wdrażać w swojej firmie ale też w projektach, które realizuję dla moich Klientów. O wszystkim tym będziesz się zresztą z tego bloga dowiadywał. Między innymi w dalszej części artykułu ujawnię kilka ciekawych szczegółów.
Aby treści z tego bloga mogły trafiać do jak największej liczby odbiorców, udostępniam je między innymi na Facebooku, ale też wysyłam informacje o nowościach osobom zapisanym do newslettera. To co dzieje się teraz w tle (i powoli widać wyniki), to coraz lepsza pozycja artykułów, które są tu zebrane, w wynikach wyszukiwania Google.
W tym ostatnim najbardziej pomaga mi właśnie wyzwanie, które przed sobą postawiłem, a które polega na codziennym dostarczaniu nowego, jak najlepszego merytorycznie artykułu przez kolejne 90 dni. Oczywiście na tym polu, czyli zdobywania organicznych odwiedzin z Google jest jeszcze bardzo dużo pracy do wykonania.
Zaledwie kilka dni temu powstał też kanał na YouTubie, gdzie będę dzielił się tymi treściami z osobami, które wolą oglądać niż czytać. Format video pomoże mi też na lepszym przedstawieniu technicznych poradników, które już na blogu pojawiły się w formie pisanej. Będą to filmy instruktażowe oparte o pokazywanie na moim ekranie kolejnych kroków działań, np. targetowania odbiorców reklam na Facebooku.
Przez minione 60 dni, opublikowałem 57 artykułów. 3 razy niestety zawiodłem i nie byłem w stanie dostarczyć tu nowego artykułu. Mam nadzieję, że do końca wyzwania czyli przez najbliższe 30 dni, ta statystyka nie pogorszy się już.
Brak artykułów wynika z różnych moich zobowiązań ale też słabości. Codzienne pisanie jak najlepszych treści wysysa mnie i to bardzo. Zdarzały się dni, kiedy udawało się tworzyć nowe treści na zapas. Dość często zdarzają się dni, w ciągu których stworzę 2 artykuły. Ale zdarzało się również, że jednego dnia powstały nawet 3 nowe wpisy. Czasami po prostu pisane przychodzi z większą łatwością.
Nadal jednak praca nad własną firmą i kilkunastoma portalami oraz mniejszymi stronami, jakie prowadzę, a także praca z Klientami pochłania większość mojego czasu. Dla pisania artykułów zrezygnowałem chociażby z oglądania telewizji. Po prostu wolałem się w tym czasie rozwijać zamiast poświęcać czas na słabsze produkcje. Jak zwykle, przyznaję się – nie zawsze się to udaje. Czasami trzeba po prostu, po ludzku odpocząć. A czasami już się człowiekowi niczego nie chce...
No ale do rzeczy. Czas na listę najchętniej i najrzadziej czytanych artykułów z ostatnich 30 dni.
5 najczęściej czytanych artykułów z poprzednich 30 dni:
5 najrzadziej czytanych artykułów z poprzednich 30 dni:
Najchętniej czytane artykuły zawierają szybkie do wdrożenia wskazówki, najczęściej związane z bieżącymi wydarzeniami. Interesujące są też omówienia konkretnych przykładów działań w małych firmach. Warto dodać, że pierwsza piątka z ostatnich 30 dni ma łącznie 2235 odczytań i w porównaniu do pierwszej piątki z poprzednich 30 dni (która miała 1131 razy) ma tych odczytań ponad 2 razy więcej!
Po drugiej stronie znajdują się najrzadziej czytane artykuły. 4 z nich zostały opublikowane w ostatnich dniach, stąd też wynika mała liczba ich wyświetleń. Co nie znaczy, że w ich miejsce nie mogły znaleźć się lepsze treści. Owszem mogły, ale wiem, że te będą jeszcze procentować w przyszłości. Zresztą jasno daje to zestawienie najchętniej i najrzadziej czytanych artykułów z ostatnich 60 dni.
5 najczęściej czytanych artykułów z poprzednich 60 dni:
5 najrzadziej czytanych artykułów z poprzednich 60 dni:
W najlepszej piątce mamy pewne przetasowania. 2 pierwsze artykuły są identyczne jak w najnowszym zestawieniu. Czyli mimo że na blogu widnieją krócej są być może lepiej napisane i bardziej wartościowe od tych poprzednich. Jednak takie wnioski będzie można wyciągać dopiero za kilka miesięcy. 3 kolejne artykuły pojawiły się już w zestawieniu z ubiegłego miesiąca i w porównaniu do niego zyskały kolejno 376 (wow!), 108 i 129 odczytań.
Natomiast jeśli chodzi o zestawienie najgorzej czytanej piątki w ostatnich 60 dniach, to jest ona identyczna jak najrzadziej czytana piątka w ostatnich 30 dniach. Oznacza to po prostu, że artykuły te są zbyt młode i stąd wynika mała ich liczba wyświetleń. Ewidentnie uwydatnia to zestawienie z poprzedniego miesiąca.
Świadczy to tylko o jednym, wartościowa praca będzie się bronić i pracować dla Ciebie przez długi, długi czas.
W ostatnich 30 dniach, na funkcjonowanie bloga wydałem 161,50 zł. Z tego:
Natomiast bezpośrednio z działań wynikających z prowadzenia bloga, przyniosły one przychód w kwocie 1537,50 zł. Po odjęciu kosztów oznacza to 1376 zł zarobku. Nie jest to oczywiście kwota powalająca na kolana. Natomiast są to pierwsze pieniądze zarobione wprost, dzięki blogowi. Zwrot z tej inwestycji, czyli tzw. ROI jest jednak dość wysokie i wynosi 852%!
Nie uwzględniam tutaj też czasu poświęconego na prowadzenie bloga. Tego nazbierało by się przynajmniej pół etatu w poprzednim miesiącu. Mając na uwadze to, że prowadzę też inne przedsięwzięcia oraz powyższe kwoty, to bardzo dużo i dla niektórych mogłoby być nieopłacalne. Jednak, jak być może wiesz z innych artykułów na blogu, patrzę na te wszystkie działania w perspektywie długofalowej.
Na blogu nie mam nawet takich zakładek jak współpraca czy oferta (bo nie o to w tej chwili tutaj chodzi), a na horyzoncie pojawiły się już kolejne propozycje. Część z nich jest już w trakcie realizacji. Za miesiąc zatem opowiem o tym, jak potoczyły się ich losy.
Aby dopełnić całość moich zeznań, muszę przedstawić jeszcze statystyki z minionych 30 dni. Prezentuję je na screenie poniżej. Po dwukropku podaję liczbę po minionych 30 dniach, a w nawiasie podana jest liczba tego samego parametru sprzed 30 dni. Na końcu znajduje się procentowa zmiana tej wartości w ciągu minionego miesiąca.
Liczba artykułów oczywiście się zwiększyła. Ale do góry podniosła się też liczba użytkowników, którzy chcą być informowani o nowościach na blogu – czyli fanów na Facebooku oraz zapisanych do newslettera. Minimalnie w dół poszły statystyki. Jest to jednak zmiana minimalna i wszystko kształtuje się na podobnym poziomie. Minimalnie do góry podniósł się czas przebywania użytkowników na stronie oraz liczba artykułów czytanych podczas jednej wizyty. Bardziej interesują mnie teraz zmiany na przełomie ostatnich 60 dni i wyglądają one dość imponująco.
Efekty konsekwencji i dobrej pracy widać jak na dłoni. Wzrosty po kilkaset % od początku wyzwania mówią same za siebie i chyba nie muszę nikogo przekonywać.
Na koniec jeszcze statystyka wejść bezpośrednio z wyników wyszukiwania w Google. Bo właśnie to jest jeden z moich głównych celów. Chciałbym aby jak najwięcej wejść na bloga było całkowicie organicznych – z naturalnych wyników wyszukiwania. Udaje się już coraz lepiej. Tylko w minionym miesiącu blog zaliczył 51 wejść z Google, podczas gdy od jego powstania było ich 111. A zatem niemal połowa tych wizyt na stronie nastąpiła w minionym miesiącu.
Jeśli chcesz dowiedzieć się o końcowych rezultatach mojego wyzwania, a także o tym, co będzie działo się dalej, to zapisz się na mój newsletter, klikając poniżej. Gratis otrzymasz mojego ebooka pt. "GDZIE SĄ MOI KLIENCI? Czyli jak zdobywać Klientów prowadząc lokalny biznes?". Poinformuję Cię także o tym, co nowego pojawia się na blogu i pomaga mi pchać mój biznes do przodu oraz jak możesz to wszystko wykorzystać w swojej firmie.
Po raz kolejny utwierdzam się, że działania reklamowe oparte o content marketing mają ogromne znaczenie. Myślę, że wiedza ta przyda się nie tylko innym blogerom, którzy dopiero zaczynają, ale też firmom, które szukają nowych sposobów promocji, ale nie myślały wcześniej o firmowym blogu lub bardzo wahają się co do takiej formy reklamy. Przyczyną takiego stanu rzeczy może być wkład włożony w jego prowadzenie i powstawanie. Wyniki jednak w długiej perspektywie mogą to wszystko wynagrodzić.
Jeśli chcesz zatem zacząć prowadzić bloga, niezależnie czy będzie to Twoja strona osobista czy firmowa i nie wiesz jak zacząć, jak ułożyć plan działania i konsekwentnie go realizować, to odezwij się do mnie TUTAJ. Z ogromną chęcią Tobie pomogę. Czekam też na komentarze poniżej, na pewno z chęcią odpowiem na każde pytanie, jakie się pojawi. Natomiast jeśli uważasz ten artykuł na tyle wartościowy, że może się on przydać jeszcze komuś, to podziel się nim proszę z innymi, np. udostępniając na Facebooku.
Już teraz pobierz darmowy samouczek "PUSZKA czyli Przestań Uganiać Się Za Klientami i spraw, by przychodzili do Ciebie sami".
Samouczek jest darmowy.
Podaj tylko imię i swój adres email: