Dodano 02 września 2020 Przychody x3 i kolejne 2 tysiaki w kasie – podsumowanie miesiąca 8 w sklepie internetowym 5.00 / 5 (2)
8 miesięcy prowadzenia sklepu internetowego od zera, po godzinach, za mną. Do końca roku zostały jeszcze 4 miesiące. I w tym czasie sklep ma przynosić dobrą pensję. Czy to się uda?
Sierpień pokazał, że tak. A przynajmniej, że jesteśmy na dobrej drodze. Mimo tego, że wyniki z pierwszych miesięcy były marne, to znów okazało się, że konsekwentne trzymanie się określonego planu i regularna praca przynosi w końcu efektu.
I nie warto skakać wcale z kwiatka na kwiatek, poszukując nerwowo cudownych sposobów na sprzedaż i pozyskiwanie Klientów.
Zacznijmy od krótkiego podsumowania miesiąca w pigułce. Przychody w sierpniu 2020 wyniosły 1876,45 zł. Do kolejnej magicznej granicy, czyli 2 tysięcy zł, zabrakło niewiele. Ale ta kwota oznacza również, że przychód w stosunku do lipca wzrósł niemal 3-krotnie! Dla przypomnienia, przychód z lipca wynosił 637,95 zł.
Powiem więcej: w samym sierpniu sklep miał więcej przychodu niż od początku stycznia do końca lipca łącznie.
A tak wygląda wykres przychodów w lipcu.
To samo stało się z liczbą złożonych zamówień – wzrosła ponad 3-krotnie w stosunku do lipca. W sierpniu łącznie wpadło 29 transakcji. W lipcu było ich 9. Liczba zamówień w sierpniu też była większa niż od stycznia do lipca łącznie (29 transakcji w sierpniu i 27 od stycznia do lipca).
A tak wygląda wykres dziennej liczby zamówień w sierpniu. Pojawiły się dni, w których wpadały 3-4 nowe transakcje. Widać też, że wykres zagęścił się w drugiej połowie miesiąca. W dalszej części opowiem co jeszcze, poza konsekwentnie prowadzonymi działaniami, miało na to wpływ.
Jeśli chodzi o treści i pozycjonowanie strony w Google, to zacznę od produktów. W sierpniu kilka razy otrzymałem od potencjalnych Klientów to samo (lub bardzo podobne) pytanie. Faktycznie nie pomyślałem, że to może być problem, który odwodzi od złożenia zamówienia. Dlatego od razu uzupełniłem opis wszystkich produktów o dosłownie jedno zdanie, które odpowiada na ten problem.
Na blogu pojawiły się też 4 nowe artykuły. Jeden z nich opisujący tylko i wyłącznie produkty oraz ich zastosowanie. Kolejne 3 artyuły są już bardziej „o życiu” i mają za zadanie tylko sprowadzić osoby o takich zainteresowaniach, które będą chętne, by później coś jeszcze w sklepie kupić.
A teraz rzut oka na statystyki z Google Analytics. Liczba wejść z Google w sierpniu wyniosła dokładnie 1634. Dla porównania w lipcu takich wejść było 1113. Czyli mamy tu wzrost o 46,81%.
Wszystko zresztą widać na poniższym wykresie.
Szkoda tylko, że Google Analytics nie liczy wszystkiego dokładnie. Np. pokazuje tu tylko jedną transakcję. Nie zlicza też wszystkich transakcji w takiej liczbie, w jakiej wskakują w sklepie.
Natomiast gdy przyjrzę się bliżej, Analytics pokazuje np. że zanotował 7 transakcji z Dotpay. A Dotpay to przecież tylko operator płatności online – pośrednik. I faktycznie po opłaceniu zamówienia Dotpay ponownie przenosi Klienta do sklepu. Ale czy to musi być zliczane jako zamówienie złożone, którego źródłem był Dotpay?
Pytanie jednak czy jest lepszy system analityczny niż Google Analytics... Na ten moment chyba jednak jesteśmy skazani na jego niedoskonałości. I jednocześnie być wdzięcznie za możliwość korzystania z takiego (wciąż darmowego) narzędzia, które jest kopalnią wiedzy dla każdego właściciela sklepu.
Policzyłem też tradycyjnie ile wejść z Google było wprost na strony produktów. W sierpniu było ich 151, podczas gdy w lipcu było to 98 wejść. Tutaj więc też widać wzrost o ponad 50%, co później przekłada się na liczbę zamówień. Na ten moment niewielką, ale jeśli sklep nadal będzie prowadzony konsekwentnie to będzie można tu zauważyć kolejne wzrosty.
A jeśli chodzi o social media to stało się coś, czego wcześniej nie przewidziałem (że stanie się to tak szybko). Za chwilę o tym opowiem. Zacznijmy jednak krótko od Facebooka.
Tradycyjnie na FB udostępniłem informację o tym, że na blogu pojawiły się nowe artykuły. Natomiast zadaniem tych artykułów jest przede wszystkim zaistnieć wysoko w Google. Na samym FB zanotowały mikroskopijną liczbę reakcji (zaledwie 1 lajk) oraz wejść.
Ale postanowiłem już w tym momencie (przy mało zaangażowanych fanach) spróbować tzw. realtime marketingu. Jest to marketing oparty na aktualnych wydarzeniach z kraju i świata. Podam przykład: W sejmie nasi wybrańcy ustalają sobie podwyżki. A w sklepie, wpisując kod „PODWYŻKI” Klient otrzymuje nie podwyżkę ale np. 20% zniżki na całe zamówienie.
W sierpniu jeden taki post pojawił się na fanpage i od razu przyniósł zamówienie. Co prawda tylko jedno, ale niewiele mnie to kosztowało. No i idąc w myśl zasady konsekwentnego działania także i tu, przy dalszych próbach powinny pojawić się kolejne efekty.
Jeśli chodzi o FB to fanpage zaliczył za to sporo nowych fanów. Na koniec sierpnia liczba lajków na fanpejdżu wynosi 648. Dla porównania, na koniec lipca było 586 fanów.
Skąd taki wzrost? Nie wiem :) Prawdopodobnie również wynika z konsekwentnie prowadzonych działań. Ale niestety w tym przypadku nie jestem w stanie tego zmierzyć.
No to teraz opowiem jeszcze o tych niespodziewanych efektach z social mediów. Okazało się, że w sklepie złożyła zamówienie pewna influencerka (którą obserwuje w tym momencie ok. 6 tys. osób). I ta właśnie pani, będąc zadowoloną z zakupu udostępniła zdjęcie na swoim Instagramie, polecając mój sklep. Wiem, że z tego źródła wpadły przynajmniej 3 kolejne zamówienia.
I tu znów wychodzi konsekwencja działania. Konsekwentne promowanie, a później dostarczanie produktów takich, jakich oczekuje odbiorca. Bo co by się stało, gdyby produkt nie był zgodny z opisem? Może influencerka zrobiłaby w sieci mniej dobrego :)
Co do samego influencer marketingu to podobnie jak z moim pierwszym eksperymentem ze sklepem internetowym, który opisywałem na blogu, będę go wykorzystywał. Ale na to muszę jeszcze chwilkę poczekać.
Czas w końcu na liczbowe podsumowanie miesiąca. Tak wyglądają najważniejsze liczby sklepu w sierpniu 2020:
Średnia wartość pojedynczego zamówienia od początku wzrosła o 1,30 zł. Niby niewiele. Jednak przy 30 zamówieniach to już 39 zł, a np. przy 3000 zamówień w ciągu roku robi się z tego już 3900 zł, czyli całkiem spora sumka. I to jest właśnie jeden z powodów, dla których warto dbać o podnoszenie średniej wartości zamówienia.
Ujemny bilans od uruchomienia spadł poniżej 3000 zł i to też cieszy, ale we wrześniu planuję kolejne inwestycje, więc to się zmieni.
Czas pracy w sierpniu wyniósł 50 godzin. Z tego obsługa zamówień zajmuje zazwyczaj do 15 minut dziennie. Nawet jeśli są to 3-4 zamówienia. Więc nie jest to w tej chwili uciążliwe.
Odrobiłem też sporo z zainwestowanych pierwotnie pieniędzy. Ale zysk nie będzie przejedzony. Część pieniędzy już została wydana, a kolejne inwestycje, już dużo większe, we wrześniu.
Już wyjaśniam :)
65,39 zł wydałem na nową wtyczkę integrującą sklep z Ceneo. Niestety poprzednia nadal nie eksportowała wszystkich produktów, a jeśli już to robiła to występowały błędy. Teraz jest to wtyczka Ceneo/Nokaut/Domodi/Allani/Homebook zakupiona na polskiej platformie z wtyczkami WP Hocus.
Na ten moment wszystko działa bezbłędnie. Dodatkowym motywatorem był fakt, że wtyczka umożliwia też integrację z innymi platformami (Nokaut, Domodi, Homebook). Bo właśnie z nimi będę integrował sklep w kolejnych miesiącach.
176,05 zł wydałem drobne gadżety reklamowe codzinnego użycia, które dołączam do każdego zamówienia. W tej kwocie mam gadżety, które wystarczą na obsługę 200 zamówień. Mają przypominać o sklepie i o tym, żeby złożyć w nim kolejne zamówienie.
188,99 zł wydałem na próbki nowych produktów związanych z tematyką świąteczną. To takie produkty, których wcześniej nie miałem w ręku, ani nie widziałem na oczy. Chcę sprawdzić to, co będę (lub nie będę) później sprzedwać.
Poza tym udało się pozyskać kilka próbek produktów za darmo. No i są też produkt, które już znam i np. sam mam w domu. Więc minął miesiąc a ja dopiero przejrzałem i wybrałem pierwsze produkty na sezon świąteczny. We wrześniu pierwsze zamówienia na dostawę.
Na koniec jeszcze screen z sierpniową listą zamówień ze sklepu.
To na koniec powiedzmy sobie jeszcze skąd te zamówienia i co robić dalej, by było ich więcej. Po części już odpowiedziałem wcześniej na to pytanie.
Przede wszystkim konsekwencja. A z tej konsekwencji biorą się zamówienia. SEO, czyli pozycjonowanie w Google wygląda coraz lepiej i wejść jest też coraz więcej, co przekłada się na zakupy. Kolejne zakupy pochodzą z social mediów i z poleceń. Myślę też (choć nie sprawdzałem dokładnie), że wpływ mają też zmiany w kosyzku, o których pisałem w podsumowaniu lipca.
We wcześniejszych podsumowaniach mówiłem też o liście z kodami rabatowymi, który dołączam do każdej paczki. Z tego źródła pojawiły się w sierpniu 3 zamówienia. Co ciekawe, na ten moment obserwuję, że kody wykorzystywane są niemal natychmiast po wyjęciu ich z paczki.
Na pewno to wszystko będzie kontynuowane w następnych miesiącach.
Ale pojawią się też nowe rzeczy. Spójrz tylko na poniższą analizę zachowań zakupowych w sklepie z sierpnia 2020. Screen pochodzi z Google Analytics.
Już wspominałem, że Analytics nie jest doskonały, ale ten wykres pozwala na wyciągnięcie pewnych wiadomości. Mamy tu równo 100 wejść do sklepu, gdzie ktoś dodał przynajmniej 1 produkt do koszyka (sesje z pełnym koszykiem). W lipcu było tylko 26 takich sesji.
To pozwala mi już na stworzenie grupy remarketingowej w reklamach na Facebooku. Wymagane jest minimum 100 osób, ale im więcej tym lepiej. Na tej bazie mogę też stworzyć na FB listę potencjalnych przyszłych Klientów, czyli grupę osób podobnych (lookalike) do tych, którzy dodali coś do koszyka w moim sklepie.
Teraz czekam na 100 zamówień, bo wtedy będę mógł stworzyć grupę osób podobnych do tych, którzy coś kupili. I taka grupa powinna być jeszcze bardziej wartościowa.
Dlatego od września mocno zaczynamy z reklamami na FB. Będzie to nie tylko remarketing ale też docieranie do zupełnie nowych osób właśnie na bazie tego, co już w sklepie się wydarzyło. Kolejnym krokiem będzie też uruchomienie reklam produktowych i remarketingowych w Google.
Poza tym, we wrześniu dalej przygotowujemy się do świąt i walczymy o kolejne wysokie pozycje w Google, czyli pilnujemy SEO.
Liczę też na to, że w 9 miesiącu na liczniku sklepu wybije 100 zamówień i wtedy postaram się z nich wyciągnąć kolejne wnioski i podsumowania.
A w tym podsumowaniu to już wszystko. Jeśli masz jakieś pytania lub chcesz, abym w tych podsumowaniach opowiedział o czymś jeszcze – pisz do mnie śmiało w dowolny sposób!
Zdjęcie: Freepik
Już teraz pobierz darmowy samouczek "PUSZKA czyli Przestań Uganiać Się Za Klientami i spraw, by przychodzili do Ciebie sami".
Samouczek jest darmowy.
Podaj tylko imię i swój adres email: