Dodano 02 lipca 2019 Praca w domu – gdzie szukać, od czego zacząć, jak zorganizować 5.00 / 5 (5)
Praca w domu to temat, który elektryzuje mnóstwo osób. Zwłaszcza w okolicach nowego roku, kiedy robimy różnego rodzaju plany i postanowienia. Ale też w okolicach wakacji, kiedy często stwierdzamy, że taka forma pracy dałaby nam większe możliwości podróżowania i odpoczynku.
Nie ma co ukrywać, że praca w domu kojarzy się przede wszystkim z dużą wolnością. Ale czy tak jest w rzeczywistości?
Od ponad 6 lat pracuję w domu. Coś o tym wiem. Sporo przeszedłem i doświadczyłem. Dlatego w tym artykule chciałbym rozprawić się z pewnymi mitami, ale przede wszystkim powiedzieć Ci jakie są drogi do tego, by spełnić swoje marzenie o pracy w domu. Bez koloryzowania rzeczywistości.
Zacznijmy od prostego podziału różnych form pracy w domu. Wyróżniłbym tutaj 4 kategorie takiej pracy w domu: praca chałupnicza, praca zdalna, praca w domu oraz cyfrowy nomadyzm. Każda z nich cechuje się nieco inną charakterystyką i każda z nich znajdzie innych zwolenników.
Skręcanie długopisów albo składanie ulotek lub kopert. To najbardziej popularne formy pracy chałupniczej. No i faktycznie 40 lat temu można było sobie w ten sposób dorobić. Ale w dzisiejszych czasach?
Wystarczy pomyśleć logicznie. Przecież takie prace wykonują maszyny. To one skręcają długopisy i składają ulotki. Robią to dużo szybciej, precyzyjniej i taniej niż ludzie. Takiego rodzaju ogłoszenia traktowałbym więc z dużą rozwagą.
Uważać trzeba więc na naciągaczy, którzy w ogłoszeniach oferują wysyłkę towaru (np. części długopisów do złożenia), ale najpierw żądają wpłaty w wysokości kilkudziesięciu złotych na pokrycie kosztów kuriera. Te kilkadziesiąt złotych to niskie ryzyko, więc sporo osób się łapie.
Wiem, że chęć zarobku w wielu przypadkach jest bardzo duża i dodatkowe pieniądze w domu pomagają przeżyć miesiąc. Ale w takich przypadkach warto jednak zacząć od umowy, a nie wpłacać pieniądze w ciemno.
Praca w domu może być po prostu zdalnym wykonywaniem Twoich firmowych obowiązków. O ile szefostwo Ci na to pozwoli. Mnóstwo, zwłaszcza biurowych prac, wykonujemy przy komputerze i tak naprawdę w wielu przypadkach nie ma różnicy czy wykonujesz tą pracę w biurze czy w domu.
Ale mimo to wielu pracodawców na pracę w domu się nie zgadza. Rozmawiałem nawet niedawno ze znajomym, który wykonuje taki rodzaj zadań. Mógłby spokojnie pracować w domu. Niestety w jego firmie to nie przechodzi.
Powodów dlaczego osoby zarządzające firmami podejmują takie decyzje jest wiele. Mogą to być różnego rodzaju tajemnice służbowe, ale najczęściej jest to po prostu chęć utrzymania zespołu w ryzach i pod kontrolą.
To tradycyjne podejście do prowadzenia firmy. Schodzimy się w jednym miejscu i tu pracujemy. Szef ma wszystko pod nadzorem. Po skończonej pracy idziemy do domu. Na niekorzyść takich firm, mamy teraz tzw. rynek pracownika. Firmy mają trudności ze znalezieniem pracowników, więc ci drudzy częściej dyktują warunki.
Wystarczy, że coraz więcej firm na taki krok się decyduje, pozwalając pracować zdalnie, a stary model zacznie się sypać.
Praca zdalna może być takim modelem przejściowym między całkowitą pracą w firmie, a całkowitą pracą w domu. Można np. zacząć od jednego dnia pracy zdalnej tygodniowo.
Kolejna kategoria to 100 – procentowa praca w domu. Czy coś takiego w ogóle w rzeczywistości istnieje? Chodzi mi o taką formę, kiedy ktoś zatrudnia Cię na umowę o pracę, a Ty do tej pracy nie docierasz, tylko pracujesz właśnie w domu.
Osobiście znam bardzo mało takich przypadków. Mimo tego, że działam w takiej branży, która zdecydowanie to umożliwia. Jako pracownik, pracowałem w tej formie przez 2,5 roku. Szczerze mówiąc, zadowolony byłem tylko przez rok. I myślę, że to samo dotyczyło również firmy, która mnie zatrudniała.
Domyślam się, że znów jest to kwestia branży. Jest to branża kreatywna. Każdy ma mnóstwo pomysłów. I po prostu przychodzi taki czas, że siedząc w domu, pomysłów na własne projekty masz dużo więcej niż na projekty firmowe. Aczkolwiek to też zależy od typu osobowości.
Może to co teraz napiszę, zabrzmi dziwnie, ale napiszę to także z perspektywy pracownika. Sądzę, że każdy kto chce się uniezależnić na tyle, by pracować w domu, powinien to robić pod szyldem własnej firmy. Na początku będzie trudno, aczkolwiek ułatwieniem na pewno będzie niższy ZUS. Ale w dłuższej perspektywie nie widzę osobiście lepszego rozwiązania.
Takie podejście powoduje, że potraktujesz swoją pracę (ale też pracodawca tak ją potraktuje) bardziej odpowiedzialnie. To także w końcu Twoja decyzja. To Ty chcesz pracować w domu. I praca w domu, na własny rachunek, może być pierwszym sensownym krokiem.
I kolejna kategoria pracy w domu (a w zasadzie to nawet nie w domu, ale o tym za chwilę), czyli cyfrowy nomadyzm. Cyfrowy nomada to osoba, która do tego stopnia zorganizowała sobie możliwość pracy zdalnej, że robi to z dowolnego miejsca na ziemi, wykorzystując do tego zdobycze technologii, czyli głównie internet.
O co chodzi z tym nomadyzmem? Jeśli praca w domu kręci Cię do tego stopnia, że chcesz ją wykorzystać, by móc więcej podróżować to jest to ewidentnie coś dla Ciebie. Cyfrowi nomada mieszka np. przez 3 miesiące w Tajlandii, by na kolejne pół roku przeprowadzić się na Kostarykę lub do Australii i stamtąd pracować, nie tylko na rzecz polskich, ale i światowych pracodawców.
Jedną z zalet takiego podejścia jest oczywiście możliwość poznawania nowych miejsc i kultur. Czyli rano (lub w ustalonych przez siebie godzinach) normalnie pracujesz, po to by po pracy móc np. zwiedzać okolicę.
Druga zaleta to tzw. arbitraż. Czyli zarabiasz w złotówkach albo w dolarach, a wydajesz w lokalnej walucie i w lokalnych warunkach. Najczęściej nomadzi wybierają takie lokalizacje, gdzie życie jest tańsze od życia w ich kraju. Oczywiście nie żyją w 5 – gwiazdkowych hotelach, jak ma to miejsce podczas wakacji, ale wynajmują normalne mieszkania. A przy kilkumiesięcznym wynajmie jest to opłacalne.
Szacuje się, że w 2035 roku, połowa mieszkańców USA będzie pracować zdalnie na własny rachunek, a na całym świecie będzie miliard cyfrowych nomadów!
I teraz taka mała zapowiedź: w jednym z kolejnych odcinków podcastu „Ty vs Marketing” będę rozmawiał z cyfrowym nomadą. Często są to osoby, które przeszły przez wszystkie wspomniane wyżej 4 kategorie pracy w domu.
Właściwie to ten punkt mógł znaleźć się zaraz we wstępie. Bo jedni z nas, myśląc „praca w domu”, będą chcieli sobie po prostu dorobić, a inni zechcą w ten sposób pracować na pełen etat. I dlatego też nie każdego będą tyczyć się wszystkie 4 kategorie, o których wspomniałem powyżej.
Te 4 kategorie możesz potraktować jako taką drogę, od najprostszych form pracy w domu, aż po pracę z dowolnego miejsca na świecie. Nie każdy musi przejść ją w całości. Niektórzy zatrzymają się już na pierwszym punkcie. Warto mieć po prostu ogląd na pełnię możliwości :)
Ale decydując się na pracę w domu, wyjdź od tego, do czego jest Ci ona teraz potrzebna. Czy chcesz mieć więcej czasu, na ważne potrzeby, chcesz zaoszczędzić czas (np. dojazdów), chcesz sobie dorobić do pensji i np. wcześniej spłacić kredyt, czy też chcesz, żeby to była główna forma Twojego utrzymania. Każdy ma swój powód.
Być może kojarzysz książkę Tima Ferrisa, pt. „4-godzinny tydzień pracy”?
Pracować 4 godziny w tygodniu to mogłaby być ciekawa sprawa, o ile ktoś chce tyle pracować. Ale nie brałbym sobie od razy do głowy takiego założenia. Dla zdecydowanej większości z nas dojście do takiego poziomu będzie po prostu niemożliwe.
Tak czy inaczej, polecam lekturę tej książki każdemu kto chce pracować w domu. W zasadzie jest w niej opisana droga do cyfrowego nomadyzmu krok po kroku. Od momentu wynegocjowania z szefem kilu godzin pracy zdalnej w tygodniu aż po pracę całkowicie zdalną.
Znajdziesz tam wskazówki na to, jak zadowolić szefa, a dokładniej jak pracować, by zauważył, że pracując z domu robisz to wydajniej i z korzyścią dla firmy. Dokładnie te samy zasady możesz wykorzystać w momencie, kiedy będziesz pracować pod własnym szyldem. Ferris podpowiada także mnóstwo możliwości technicznych na to, jak ułatwić sobie pracę z każdego zakątka na Ziemi.
Ale uwaga, w niektórych momentach na pewno uznasz, że autor przesadza. I to jest normalne. Ale pomyśl wtedy, jak dany pomysł możesz dostosować do własnych możliwości i potrzeb. Nie chodzi o to, żeby książkę przeczytać w jedno popołudnie i mało z niej wyciągnąć, ale żeby rzeczywiście ją „przestudiować”.
Najlepiej wszędzie tam, gdzie można poszukać „normalnej” pracy :) Tak, jak napisałem we wstępie, ten artykuł ma opowiedzieć o pracy w domu bez zbędnego słodzenia. I nie będę udawał, że jest inaczej. Nie będę mówił, że wystarczy poszukać w ogłoszeniach o pracę albo rozejrzeć się po okolicy, bo to nie jest nic odkrywczego.
W przypadku każdego z nas będzie inaczej. Każdy potrafi robić coś zupełnie innego. A zależy to też od kategorii pracy, jaką poszukujesz. Czyli czy chcesz sobie dorobić w formie pracy dodatkowej, czy ma to być praca na cały etat. Być może szukasz, jak sobie dorobić, ale ostatecznie okaże się, że lepiej będzie po prostu zmienić sobie pracę :)
Opowiem Ci, jak w moim przypadku wyglądała droga do pracy zdalnej i jak zrobiłbym to, gdybym zaczynał ponownie.
W branży budowlanej panuje określenie „fucha”, czyli dodatkowa praca po godzinach, gdzie można sobie dorobić. Ale prawda jest taka, że taką fuchę można znaleźć praktycznie w każdej branży. Oczywiście w przypadku budowlanki, nie będzie to praca zdalna.
Dlatego pierwsze pytanie brzmi: „co potrafię zrobić w domu (np. z wykorzystaniem komputera), a za co ktoś jest w stanie zapłacić?” Być może potrafisz robić strony internetowe, pozycjonować je, być może dobrze poruszasz się w excelu i z dużą łatwością generujesz różne formuły i raporty, a być może bardzo dobrze czujesz się w pisaniu i możesz np. przepisywać video na tekst.
A kiedy znajdziesz już wszystkie te rzeczy, które możesz wykonywać w domu, zastanów się kto mógłby potrzebować Twojej pracy. Czasami wystarczy nieco się douczyć, aby spełnić wymogi, a czasami po prostu trzeba zdobyć umiejętności od zera.
Kolejna rzecz, jaką warto wziąć pod uwagę to czy chcesz tą pracę wykonywać dla siebie czy dla innych. Wiadomo, że kiedy potrzebujesz pieniędzy na już, to najłatwiej jest spieniężyć swoje usługi, sprzedając je innym. Ale może jako praca w domu, warto rozpocząć własny projekt, który przerodzi się w coś, co regularnie będzie przynosiło dochód w kwocie, która pozwoli się z tego utrzymać.
W moim przypadku po godzinach zacząłem wykonywać po prostu strony internetowe i prezentacje w Power Point. Na początku dla lokalnych firm, a z czasem dla Klientów z całej Polski. Ale pobocznie uruchomiłem też własne projekty, wykorzystując umiejętności, które posiadałem. I tak, w 2012 powstał pierwszy powiatowy portal internetowy (pct24.pl), który teraz przynosi regularne dochody.
Trzeba sobie tylko zdawać jedną ważną rzecz z uruchamiania własnych projektów. Ich rozwijanie często zajmie 4, 5 albo 10 lat, zanim efekty będą Cię zadowalać. Tutaj każdy musi zdecydować, czy chce pracować w domu tu i teraz i od razu zacząć zarabiać, czy może odłożyć to w czasie i odpowiednio się przygotować.
Za to z czasem, przy odpowiednim zaangażowaniu, taki poboczny, własny projekt może być Twoim zajęciem na pełen etat. Takim, który pozwoli Ci na pracę w domu lub w innym miejscu na świecie.
Jest jeszcze jedna bardzo poważna kwestia, z której trzeba sobie zdawać sprawę. Nie każdy nadaje się do pracy w domu. Nie każdy w domowych warunkach potrafi skupić się na pracy. Niektórzy będą rozpraszać się innymi rzeczami lub po prostu obijać, nie mając nad sobą szefa.
Niestety najgorsze jest to, że największym wrogiem pracy w domu jest jednocześnie jej największy sprzymierzeńca. Chodzi o internet. Może Ci ułatwić pracę albo pochłonąć na tyle, że przez cały dzień nie zrobisz kompletnie nic.
Nad tą organizacją pracy i skupieniem można oczywiście pracować i być w tym coraz lepszym. W internecie znajdziesz mnóstwo podpowiedzi i technik, jak sobie z tym radzić. Tylko, że... poszukując idealnego rozwiązania możesz znów wsiąknąć na długie godziny, dni, a nawet miesiące poszukując idealnego sposobu dla siebie.
Powiem Ci, co sprawdza się u mnie. Po pierwsze to jest rygor, czyli po prostu stawiam sobie zadania do wykonania. W poniedziałki mam np. do napisania artykuł na bloga. I nie mam prawa skończyć pracy, dopóki artykuł nie będzie gotowy. Mogę go napisać w 2 godziny i mieć wolne, ale czasami zajmuje to cały dzień (bo rozpraszacze).
Druga sprawa jest taka, że trzeba wiedzieć czego chcesz i po co to robisz. Przecież nie wykonujesz tej pracy za karę, tylko z jakiegoś powodu. Powody mogą być różne. Robisz tą pracę, bo lubisz to robić albo masz jakiś konkretny cel, np. spłacenie kredytu za dom, wyjazd na wymarzone wakacje, kupno auta, wolność finansowa itd. Mając cały czas cel przed sobą jest dużo łatwiej się skoncentrować.
Ale w tym miejscu znów muszę umieścić dużą gwiazdkę :) To co sprawdza się u mnie, nie koniecznie będzie działać u Ciebie.
Pół biedy, jeśli pracujesz w domu i nie możesz się skupić. Pomyśl, co by było w przypadku cyfrowego nomady, który spędza czas w pięknym kraju i nie może skupić się na swojej pracy!
Czy praca w domu możliwa jest tylko przez internet? No nie! Możesz robić setki innych rzeczy, które do pracy nie wymagają ani komputera, ani internetu. Aczkolwiek trzeba sobie powiedzieć jasno, że bez tego się nie obejdzie i nawet jeśli internet nie będzie Ci potrzebny do samej pracy, to będzie potrzebny do wielu tematów na około pracy.
Mamy w naszym kraju mnóstwo firm usługowych, które tak naprawdę górują w gospodarce. Usługi to jedna z najprostszych form na prowadzenie własnej firmy. Każda z tych firm ma jakąś siedzibę i bardzo często jest to po prostu dom lub mieszkanie jej właściciela.
Czasami też trzeba po prostu wyjść poza utarte schematy i poszukać drogi dla siebie, czerpiąc po trochu z różnych branż, znajdując swoją własną drogę do pracy w domu.
Ciekaw jestem Twojego zdania na temat pracy w domu, ale przede wszystkim Twoich wyzwań i wątpliwości jeśli chodzi o tą formę wykonywania zawodu. Dlatego mam nadzieję, że gorąca i merytoryczna dyskusja zapanuje w komentarzach. Taka dyskusja, która stanie się zalążkiem do kolejnych artykułów na ten temat!
Zdjęcie: Pixabay
Już teraz pobierz darmowy samouczek "PUSZKA czyli Przestań Uganiać Się Za Klientami i spraw, by przychodzili do Ciebie sami".
Samouczek jest darmowy.
Podaj tylko imię i swój adres email: