Nie inaczej jest tym razem. Jako, że prowadzę małą firmę to większość wniosków możesz z dużym prawdopodobieństwem zastosować też u siebie. Wystarczy je tylko dostosować do specyfiki Twojej firmy i branży.

Ten artykuł to też swego rodzaju spowiedź z mojej strony. Wielu czytelników obserwuje od dawna moje poczynania i ma dużo szerszy obraz na to wszystko co za chwilę opowiem. Będzie to też pewnego rodzaju obietnica złożona przed Tobą :) Obietnica tego, na co możesz liczyć, obserwując dalej tego bloga.

Popatrz na wszystko z góry

Zawsze kiedy zastanawiałem się, co mogę zmienić w swojej firmie i postępowaniu aby wskoczyć z nią o poziom wyżej i jeszcze bardziej rozwinąć, patrzyłem na to wszystko z poziomu zero. To znaczy z poziomu wszystkich bieżących spraw. Przez taki sposób patrzenia wszystko było zagmatwane i się mieszało.

Rozwiązanie to wspiąć się ponad wszystko i spojrzeć na swój biznes z góry. Łatwo powiedzieć, ale trudniej zrobić... Znalazłem na to prosty patent. Patrzę na firmę z góry poprzez kalendarz. Zamiast skupiać się na bieżącym tygodniu czy miesiącu, patrzę na cały rok z góry.

Dlatego głównym kalendarzem, jakiego używam i jaki mam na tablicy w biurze jest kalendarz roczny. To właśnie pozwala mi na zobaczenie wszystkich działań z góry.

Taki kalendarz możesz pobrać np. ze strony Calendarpedia. Pod tym linkiem znajdują się tam kalendarze na rok 2018. Korzystam z widoków oznaczonych template 13 lub 14. Obok daty mają one miejsce w każdej kratce na wpisanie czegoś.

Dzięki temu, że mam możliwość spojrzenia na całość z góry, mogę wszystko lepiej zaplanować. Zaczynam od najważniejszych kwestii. Przede wszystkim zaznaczam miejsca, w których potrzebuję wolnego. Na pewno jest to termin urlopu, ale też święta i ew. długie weekendy.

W dalszej kolejności zaznaczane są duże akcje marketingowe. W tym roku w planie A mam ich 4. Natomiast plan B (plan minimum) zakłada 3 takie akcje. I znowu, dzięki temu że patrzę na cały rok z góry mogę tak rozplanować te akcje, aby nie następowały jedna po drugiej, np. miesiąc po miesiącu.

Te duże akcje mam już wstępnie zaplanowane. Wiem, jaka będzie ich tematyka i czego będą dotyczyć. W kalendarzu mam też zaznaczony okres realizacji, czyli pracy nad tymi akcjami. I tutaj zarezerwowany jest termin, zgodnie z tym co pisałem w jednym z poprzednich artykułów – właśnie na temat planowania promocji krok po kroku.

Kolejna rzecz, to zaznaczenie mniejszych akcji i terminów realizowania kolejnych zadań. Zaznaczam też dni publikacji większych artykułów, ebooków czy też nagrań video. Zaznaczam tutaj dni publikacji ale jeszcze nie mam sprecyzowane na jaki temat w tym terminie pokaże się ta publikacja. Do tego mam stworzoną odrębną listę publikacji. Pozycje z tej listy wykorzystuję zgodnie z zapotrzebowaniem.

Na koniec tej części jeszcze jeden bardzo ważny wniosek wyciągnięty z tego, że spoglądam na całość z góry. Widzę mój kalendarz i wiem czego się spodziewać. Wiem czy jest zbyt napięty czy zbyt luźno wszystko jest poukładane.

Czasami przedsiębiorcy mówią, że firma za mało zarabia. I tutaj pojawia się pytanie, czy w swoim kalendarzu zaplanowali dostatecznie dużo akcji sprzedażowych. Takie spojrzenie z góry pozwala sprawdzić czy gdzieś jeszcze należy taką akcję wpisać, czy też jest ich wystarczająco dużo.

Więcej zasięgu

No to przechodzimy już do konkretnych punktów. Moja firma to nie tylko blog „Mała Wiejska Firma” ale też szereg innych stron internetowych i portali. Natomiast wszędzie te wyzwania i zadania są bardzo podobne. Dlaczego? Bo przynoszą efekty. Chcę je więc skalować, zwiększać jak tylko się da i jak tylko jest to opłacalne. Dla ułatwienia, w dalszej części tego artykułu, w szczegółach będę skupiał się tylko na blogu.

A zatem pierwszy wniosek i pierwsze wyzwanie to zasięg. Zasięg to oczywiście ludzie. Zasada jest tutaj w miarę prosta. Jeśli docieram do większej liczby osób, to większa ich część może stać się Klientami.

Obserwuję, jak od 1 marca (czyli od oficjalnego startu bloga), zasięg zwiększa się z miesiąca na miesiąc. Przede wszystkim widzę też, jak zwiększa się zasięg organiczny, bezpłatny. Jest to efekt treści jakie publikę (ale o tym będzie później). W chwili obecnej bloga co miesiąc odwiedza prawie 3 000 osób. Natomiast od jego startu było to w sumie ponad 12 000 osób.

Cel na koniec roku 2018 to średnio 10 000 osób miesięcznie. Ale jak to zrobić? Czytaj dalej, bo odpowiedź znajdziesz poniżej i dokładnie tym samym schematem możesz podążać u siebie.

Po to aby na blogu pojawiały się nowe osoby zwiększam aktywność kanałów, z których można na niego trafić. W chwili obecnej najbardziej działam na Facebooku oraz przez budowanie listy mailingowej.

Pamiętam (zresztą mam to zapisane), jak celem podczas startu bloga było 500 fanów na Facebooku oraz 500 osób na liście mailingowej do końca 2017. Poszło dużo lepiej. Fanpejdż ma w chwili obecnej 1 101 fanów, a na liście mailingowej znajduje się 1 461 adresów email! Plan został więc wykonany w 200 a nawet 300 procentach :)

Plan minimum w tym zakresie zakłada, że do końca roku 2018 będzie 5 000 fanów na Facebooku oraz 5 000 osób na liście mailingowej.

Plan ten też zakłada, że zwiększy się moje zaangażowanie na Facebooku. No bo jakoś trzeba tego dokonać. Poza wrzutkami o nowych artykułach, pojawią się tam też krótkie materiały video, grafiki, krótkie historie do wykorzystania oraz tzw. Facebook stories.

A jeśli chodzi o video, to również będzie go więcej na YouTube. Przyznaję się, że zaniedbałem ten kanał komunikacji :( To największa moja porażka jeśli chodzi o rok 2017.

Zatem pierwsze zadanie jeśli chodzi o YouTube, to wyzwanie. Wyzwanie 90 dni publikowania nowego nagrania codziennie. Poprzednie skończyło się niestety po niespełna miesiącu. Zaczynam więc od zera, tzn. od dnia pierwszego, nie zważając na to ile wideo zostało już tam nagrane.

Mimo tego, że nie publikuję tam nowych nagrań od około 2 miesięcy, to liczba subskrybentów kanału rośnie. Przekłada się to też na liczbę wejść z YouTube na bloga. A to wszystko dzięki temu, że materiały jakie publikuję nie są gorącymi newsami, ale są ponadczasowe. Zawsze będzie na nie zapotrzebowanie.

Nagrywanie filmów na YouTube ma jeszcze jeden cel. Do tej pory nie są one dobrej jakości. Chcę to poprawić. Chcę też popracować nad sobą, czyli nad sposobem moich wypowiedzi i wystąpień.

Budowanie zasięgu i liczby wejść na bloga będzie opierało się jeszcze na kilku innych kanałach zewnętrznych, jakie będą dochodzić w trakcie roku. Tak jak opisywałem to już przy kalendarzu, mam listę kanałów, które mogą zostać uruchomione i terminy ich uruchomienia. Decyzja jaki kanał zostanie ostatecznie uruchomiony w danym terminie, zostanie podjęta z przynajmniej miesięcznym wyprzedzeniem.

Poza samym zasięgiem, ważne jest jego zaangażowanie. To z mojej strony, również będzie istotna rzecz do poprawy w 2018 roku.

Więcej darmowych treści

Na blogu jest już ich sporo. Do tej pory pojawiło się równo 120 dość obszernych artykułów. Z Waszych opinii wiem, że są przydatne i wartościowe. To się nie zmieni.

Jedyne, co zmieni się (myślę, że na korzyść) to wyczerpanie tematów w tych artykułach. Przyznam się, że artykuły są coraz dłuższe i dla niektórych osób mogą być nieprzystępną formą. Prawda jednak jest taka, że w krótkim artykule nie jestem w stanie zmieścić wszystkiego. A kiedy już szukasz czegoś w internecie to chcesz mieć zebrane wszystko w całość (np. w postaci artykułu na blogu). I w miarę możliwości, chcę aby każdy artykuł maksymalnie wyczerpywał temat.

Poza tym, że powstaje artykuł, to wiele z nich posiada też dodatek w postaci pliku do pobrania. Są to np. pdfy z listą zadań, listą kontrolną, listą pytań, kartą pracy itd. Takie dodatki również będą się pojawiać, aby ułatwić pracę z artykułem oraz wdrożenie wiedzy w życie.

Artykuły będą się pojawiać raz w tygodniu, czyli tak jak ma to miejsce w tej chwili. Nie przewiduję tutaj kolejnego 90-dniowego wyzwania. Ale kto wie, czy nie będzie niespodzianki :)

Dla tych, którzy nie lubią czytać, na pewno będą powstawały materiały video na YouTube, o czym już wspominałem. Dzięki temu można będzie artykułu wysłuchać lub obejrzeć.

Są też tematy bardziej obszerne. Czytanie tak długich artykułów jest kłopotliwe. Tutaj mogłyby powstać na pewno płatne ebooki. Ale tak jak widzisz wcale nie muszą być one płatne. To samo dotyczy szkoleń. Są one bardziej obszerne i mogłyby być w całości płatne, ale nie są. Miesiąc temu wypuściłem np. bezpłatne szkolenie z ebookiem, pt. „Jak przestać uganiać się za Klientami i sprawić, aby przychodzili do Ciebie sami”.

Takich darmowych szkoleń i ebooków na pewno będzie w roku 2018 kilka. Ale o tym w kolejnym punkcie.

Więcej produktów

Nawiązując do tego, o czym mówiłem przed chwilą, pojawią się nowe produkty w postaci ebooków oraz kursów online. Będą to zarówno publikacje bezpłatne, jak i te, za które będzie trzeba zapłacić.

Blog „Mała Wiejska Firma” to projekt biznesowy. I poza tym, że daję dużo materiałów za darmo, to ma też on zarabiać pieniądze. Jest takie równanie, które tutaj przytoczę. Wykorzystuj je także u siebie.

ZASIĘG + PRODUKTY = PRZYCHODY

A zatem, aby zarabiać musisz mieć własne produkty oraz dostęp do osób, które chciałyby je kupić. No oczywiście będą to produkty, które mają Ci pomóc w rozwoju Twojej firmy, w zwiększeniu liczby Klientów i przychodów.

Plan optymistyczny zakłada, że będzie pojawiać się jeden nowy produkt w miesiącu (zliczając w sumie produkty darmowe i płatne). Powinno pojawić się zatem 12 obszernych publikacji. Niektóre będą bardziej obszerne, inne mniej. To wynika z tej liczby. Nie jestem w stanie przygotować 12 wartościowych obszernych publikacji, ale nie ma szans, aby powstało 12 olbrzymich kobył.

Poza tym te działania związane z wypuszczaniem nowych produktów mają zarówno mnie jak i Ciebie czegoś nauczyć. Jeśli chcesz stworzyć nowy produkt, to z mojego doświadczenia wynika, że lepiej zacząć od małych. Najpierw nauczyć się, jak to robić, znaleźć potencjalnych Klientów, a następnie przejść do tworzenia większych produktów.

Ale sprzedaż produktów wiąże się z jeszcze jednym celem. Kupujesz = pomagasz. Takie hasło widnieje na stronach sprzedażowych w Sklepie Małej Wiejskiej Firmy. Z każdej sprzedaży 10% przekazywane jest na cele charytatywne. Pomysł ten został wdrożony w ubiegłym miesiącu.

Do tej pory z tego tytułu zebraliśmy 138 zł i 16 groszy. Kwota ta nie jest powalająca, ale ziarnko do ziarnka a zbierze się odpowiednia suma. W całym 2018 roku będę kontynuować tą akcję. Na pewno pojawią się informacje o tych kwotach, jakie są przelewane i na jaki cel są przekazywane.

Więcej ryzyka

Prowadząc własną firmę, trzeba sobie z ryzyka zdawać sprawę już przed jej założeniem. Ale dopiero ryzyko podejmowane w trakcie może przynieść efekty. Nie będzie bowiem efektów, jeśli zakładasz firmę i myślisz, że jakoś to się samo potoczy.

Również założenie bloga było dla mnie ryzykiem. Przecież nie wiedziałem, czy ktoś będzie chciał to w ogóle czytać. A pisanie przez 90 kolejnych dni? To już w ogóle ryzyko. Poświęciłem na to mnóstwo czasu i nie miałem pewności czy to zadziała. Zaryzykowałem, ale widzę że było warto.

Bazując na doświadczeniach, w roku 2018 podejmuję jeszcze więcej ryzyka. Wypuszczę jeszcze więcej treści, wykorzystując do tego różnego rodzaju kanały. W tym, co opisałem przed chwilą ryzykuję jednak tylko (i aż) swoim czasem.

Dla wielu przedsiębiorców poświęcenie czasu nie jest tak dużym ryzykiem jak wydanie pieniędzy. A ono nie powinno być traktowane jak wydawanie tylko jak inwestowanie.

Dlatego też podejmę ryzyko związane z inwestowaniem pieniędzy w firmie. Moim celem na rok 2018 jest zwiększenie przychodów brutto związanych z blogiem. Oznacza to, że nie liczę na żadne zyski, a wręcz przeciwnie, będą one zerowe. Wszystko co zarobię dzięki blogowi zostanie w niego z powrotem zainwestowane.

To pomoże mi w realizacji pierwszego celu, czyli zwiększeniu zasięgu, czyli liczby osób, do których docieram. W co konkretnie będę inwestował? Przede wszystkim w reklamę. Będzie to głównie reklama na Facebooku. Do tego dojdą również koszty stałe związane z funkcjonowaniem bloga, czyli jego utrzymanie (hosting i domena), a także utrzymanie listy mailingowej na GetResponse.

Wiem, że dla wielu takie inwestowanie wszystkiego w firmę może być niemożliwe. Jak to się dzieje u mnie? Staram się zawsze być zabezpieczony na rok życia bez żadnego przychodu (więcej na ten temat przeczytasz tutaj). Jeśli nie masz takiego zabezpieczenia, idź do pracy, zabezpiecz się i wtedy pracuj nad firmą lub rozwijaj ją jako projekt po godzinach.

W chwili obecnej nad rozwojem technologicznym czuwam sam. W końcu przez kilkanaście lat pracowałem jako programista, m.in. stron internetowych, dlatego tutaj zainwestuję swój czas. Aczkolwiek nie wykluczam zlecenia tych prac na zewnątrz, w celu skupienia się tylko na konkretnych treściach, jakie zostaną tu opublikowane. Zlecenie pracy, której nie muszę wykonywać osobiście pozwoli mi na ulepszenie tych treści.

Klub Małej Wiejskiej Firmy

Na koniec krótko opowiem o jednym z głównych projektów, jakie pojawią się na blogu w roku 2018. Jest to projekt, który roboczo nosi nazwę „Klubu Małej Wiejskiej Firmy”. Jak się domyślasz będzie to pewnego rodzaju społeczność.

Nie będzie to jedynie kolejna grupa na Facebooku, aczkolwiek na 90% także grupa na FB będzie temu projektowi towarzyszyć. Zamysł jest dużo szerszy. Będziemy wymieniać się tu doświadczeniami i pomagać sobie wzajemnie w rozwoju swoich firm oraz wprowadzaniu ich na wyższy poziom.

Każdy członek Klubu będzie miał też natychmiastowy dostęp do wszystkich produktów, jakie się tutaj ukażą.

Będzie też coś, dla osób które chcą znacznego przyspieszenia, takie jak konsultacje, praca nad biznesem tych osób i ich konkretnymi przypadkami, czy też grupy mastermind. Zapowiada się więc dość ciekawy i rozwojowy projekt. Znów, wszystko po to, by rozwijać Twoją firmę.

Nie fiksuj się na podstawie konkurencji

Jak widzisz, w swoim podsumowaniu i planach na rok kolejny nie skupiałem się na swojej konkurencji. Owszem, śledzę co dzieje się na rynku, ale nie zamierzam z tym walczyć. Mam wytyczoną własną ścieżkę i się jej trzymam, a nawet dzielę się planami tutaj publicznie.

Tobie polecam to samo. Oczywiście, jeśli nie chcesz, to nie musisz niczego publicznie deklarować. Mnie to po prostu pomaga. Natomiast nie skupiaj się na tym, co robi konkurencja. Patrz tylko na siebie i na potrzeby Twoich Klientów.

Podsumowanie

Pokazałem Ci wnioski z roku 2017, podzieliłem się wpadkami i błędami, ale też pokazałem Ci plan i to, w jaki sposób chcę go zrealizować.

Jak już wspomniałem, blog to tylko część mojej firmy ale niezwykle ważna. Natomiast mój plan wygląda tak, jakbym tylko na nim miał się skupić. Owszem pracy jest bardzo dużo, ale wszystko jest logicznie ułożone w jedną spójną całość i Ciebie zachęcam do tego samego.

Nie podzieliłem się tutaj planami prywatnymi (poza wzmianką o urlopie), ale uwzględnij je podczas planowania.

Koniecznie pamiętaj też o stworzeniu planu B.

Na koniec możesz podzielić się swoimi wnioskami z roku 2017 i planami na rok 2018. Wystarczy wypisać w komentarzu. Życzę Ci powodzenia w ich realizacji!

Przeczytaj także:

 

Zdjęcie: Pixabay