Banalne? Nie! Raczej zbyt ogólne! Bo nie będzie tak, że dzisiaj postanawiasz pozyskiwać Klientów w internecie a jutro już się to zadzieje. Nie ma jednej odpowiedzi na to pytanie.

Potraktowanie tego problemu i rozwiązanie w całości, za jednym razem po prostu nie istnieje. Jest to bardziej złożone.

Co prawda poniższy artykuł powstał już kilka dni temu. Ale właśnie wczoraj, w niedzielę wieczorem, otrzymałem wiadomość od jednego z Czytelników – Łukasza.

Łukasz napisał:

„Gdyby zrobić film, który trwa 10 - 30 godzin to ile by było chętnych żeby go obejrzeć? Ale jeśli ten sam film podzieli się na odcinki znajdą się ludzie, którzy naraz wciągną cały sezon.

Tak. Jest to jedzenie słonia po kawałku. Fascynujące jest jednak to że ludzie wtedy dają radę wykonać większy kęs kiedy mają to podzielone na porcje.”

Sama prawda :)

I tak samo jest z tą obecnością, widocznością i pozyskiwaniem Klientów w internecie. Zaserwowanie od razu całości jest niemożliwe, ale podzielenie sobie go na mniejsze kawałki pozwala na ogarnięcie całości.

I w dalszej części artykułu, wypisałem sobie takie właśnie mniejsze kawałeczki. Krok po kroku. Od braku widoczności do sprzedaży pełną parą. Oczywiście każdy z tych kroczków można podzielić sobie na jeszcze mniejsze części. Ale każdy z nich można też zgłębić jeszcze bardziej i dopracowywać do perfekcji (z biegiem czasu).

A tak wygląda moja lista zadań :)

1. Pierwszy post na social media

Od czegoś trzeba zacząć. I nie ma co odkładać tego momentu w nieskończoność. Jeśli boisz się, że wrzucisz coś a ludzie to będą hejtować to mam Ci coś do powiedzenia.

Chyba wiesz, że jak ktoś wrzuci coś w social media to czas życia takiego posta jest krótki. Kilka godzin, może kilkanaście, czasami kilka dni. Nawet jeśli zdarzy się hejt to i tak za chwilę post zniknie w lawinie innych.

No tak, ale nie po to wrzucasz post, żeby martwić się hejtem. On ma Ci pomóc w tym, aby Klienci zaczęli Cię zauważać a z czasem od Ciebie kupować.

Skoro posty na social media mają tak krótki czas życia to testuj, wrzucaj często. Na przykład raz dziennie. Bo to dzięki regularnym wrzutkom masz szansę utkwić w pamięci przyszłych Klientów i wytrenować umiejętność tworzenia ciekawych postów.

Jakie posty? Takie, których tworzenie sprawia Ci w pierwszej kolejności łatwość i przyjemność. Lubisz się nagrywać – wrzucaj instastory, lubisz pisać – wrzucaj posty z tekstem, lubisz fotki – wrzucaj zdjęcia itd. Jedne będą mniej udane inne bardziej. Ale wszystko będzie posuwać się do przodu.

2. Pierwszy artykuł na blogu

Skoro chcesz zdobywać Klientów przez internet to myślę, że masz już stronę www. Jeśli nie to tutaj pokazuję jak wykonać własną stronę internetową samodzielnie.

Więc jeśli masz już stronę www, to w bardzo prosty sposób możesz założyć na niej zakładkę blog. A na niej opublikować pierwszy swój artykuł.

O czym ma być ten artykuł? Przedstaw się w nim. Napisz, jakie tematy chcesz poruszać na blogu, jak chcesz przez to pomóc jego Czytelnikom, czym się zajmujesz, co robisz itd.

To nie musi być od razu tak długi artykuł, jak tutaj. Na jego napisanie wyznacz sobie ograniczony czas, np. 15 minut. Napisz, opublikuj i wrzuć link na swoje social media. Udostępnij na profilu prywatnym, wyślij mailem do znajomych. rodziny. Być może oni udostępnią ten tekst dalej i dotrze on do pierwszych obcych osób a później do przyszłych Klientów.

Nie przestawaj na jednym poście. Ustal, jak często chcesz publikować nowe artykuły. Raz w tygodniu, raz na dwa tygodnie? W jaki dzień, o której godzinie? A później się tego trzymaj – pisz na tematy, na których się znasz. Trenuj umiejętność pisania.

3. Pierwsze interakcje od nieznajomych

Po opublikowaniu pierwszych postów na social media czy też artykułów na firmowym blogu, przychodzi moment, że czyta to nie tylko Twoja rodzina i znajomi ale też coraz więcej obcych osób.

Przychodzi też wtedy moment, że te obce osoby zostawiają pierwsze reakcje: lajki, serduszka itd. Pojawiają się też pierwsze komentarze i udostępnienia. To oznaka, że Twoja praca wywołała na kimś wrażenie. Mniejsze lub większe ale go zainteresowała.

Twoi odbiorcy mogą zostawić takie reakcje z własnej inicjatywy ale też możesz ich do tego aktywnie zachęcić.

Po pierwsza zobacz, jakiego rodzaju posty, na jaki temat budzą te pierwsze reakcje i staraj się tworzyć takich więcej.

Po drugie, zachęć odbiorców do interakcji. Na końcu swojego posta poproś o lajki, o udostępnienia, o komentarze na poruszony przez Ciebie temat.

Po trzecie, ułatw im to. Na stronie zainstaluj wtyczki, które będą umożliwiały zostawianie lajków, czy też pozwalały na udostępnianie artykułu na social media.

Zwłaszcza na początku, kiedy będą pojawiać się pierwsze komentarze, pamiętaj o tym, aby na każdy z nich odpowiedzieć. Choćby jedno zdanie. Nie poprzestawaj na prostym „dziękuję”. Napisz coś więcej, być może jest to myśl związana z danym tematem, która chodzi Ci teraz po głowie. Możesz zadać też pytanie zgłębiające, licząc na kolejny komentarz.

4. Pierwsza osoba zapisana na newsletter

Maile już nie działają. Wiele osób tak twierdzi. A Ty co robisz każdego dnia? Logujesz się do swojej skrzynki i czytasz maile prawda? I to kilka(naście) razy w ciągu doby). Więc jednak czytasz?

Z tym czytaniem maili to po prostu kolejny stereotyp. Jak z Yeti. Wszyscy mówią, że wysyłanie maili nie działa ale niewielu to sprawdziło na własnej skórze.

Oczywiście maile też trzeba umieć pisać. Ciągłe wysyłanie spamu, ofert i reklam nie przyniesie spodziewanych efektów. Daj coś najpierw od siebie. Wyślij wiadomość z troski o Twojego przyszłego Klienta, pomóż mu rozwiązać problem a dopiero później wysyłaj ofertę.

Jeszcze niedawno byłem zapisany do newsletterów, w których codziennie dostawałem tylko oferty. I to nawet 2 razy dziennie. Tylko oferty. Kup, kup, kup. Byłem do nich zapisany, bo wypisałem się ze wszystkich, które miały wyłącznie treść sprzedażową.

Jeśli zapisujesz się do mojego newslettera to może 1 na 20 maili jest taki, w którym mam coś do sprzedania. Zazwyczaj są to krótkie porady, przydatne przemyślenia, informacje o nowych artykułach na blogu.

Ale najważniejsze to wysyłać swoje maile do osób, które wyraziły na to zgodę, czyli zapisały się na Twój newsletter.

Skoro masz już stronę www i bloga to umieść na niej formularz, w którym każdy będzie mógł podać swojego maila. Przed zapisaniem poinformuj, jakich wiadomości mogą się od Ciebie spodziewać te osoby.

Taki formularz stworzysz za pomocą wtyczek, np. do WordPressa albo też korzystając z gotowców, jakie oferują dostawcy narzędzi do wysyłki mailingu, tacy jak GetResponse (rejestrując się z tego linku dostajesz 1 miesiąc korzystania z GetResponse za darmo) czy MailerLite.

5. Pierwszy raz przekraczasz granicę 100 użytkowników dziennie na stronie www

100 użytkowników dziennie na stronie internetowej to dla początkujących bardzo dużo. Cieszysz się najpierw z tego, że każdego dnia w ogóle ktoś na Twoją stronę wchodzi (poza Tobą), następnie że nie masz dni z zerem odwiedzających, a później że jednego dnia pojawiło się 10 osób.

Aż w końcu pęka setka. Może powinienem tu napisać, żeby najpierw osiągnąć 100 odwiedzających w całym miesiącu a dopiero później jednego dnia... Ale zwiększmy nieco tempo :)

100 użytkowników dziennie to wg statystyk nawet 1-2 Klientów. Tylko najpierw trzeba te 100 osób ściągnąć a później przedstawić ofertę i spowodować, aby chcieli coś kupić.

Od początku. Najpierw ściągasz użytkowników na stronę. Możesz to zrobić np. przez wysłanie mailingu do odbiorców newslettera, przez umieszczenie posta z linkiem na social media (ale nie ograniczaj się tylko do FB; możesz przecież skorzystać też z Instagrama, Twittera, Linkedin itd.)

Możesz też liczyć na to, że ktoś wpisze szukaną frazę w Google i wyświetli mu się Twoja strona. Pomaga w tym bardzo tworzenie bloga, na którym w artykułach odpowiadasz na pytania, jakie ludzie wpisują w Google.

Aby zwiększyć swoje szanse, zamiast pisać jeden artykuł na bloga w tygodniu, rób to codziennie. Każdego dnia odpowiedź na inne pytanie. A jeśli danego dnia nic nie piszesz, to wykorzystaj ten czas na promowanie innych artykułów na social media.

Jak już ktoś trafi na Twój artykuł, na Twoją stronę, to pierwsze zadanie jest takie, aby z niej szybko nie uciekł. Strona więc powinna być jasna, przejrzysta czytelna, bez zbędnych reklam (i popupów :)), które w nadmiarze będą odstraszać.

W swoich artykułach lub w bocznej kolumnie zostaw odnośnik do produktów lub usług, jakie oferujesz. Możesz też o nich wspomnieć w artykułach.

6. Pierwszy mail od potencjalnego Klienta

Moment, na który czekasz od samego początku. Być może pojawi się on wcześniej, już po opublikowaniu pierwszego postu na social media, a być może później. To wszystko zależy od wielu czynników. Ale w końcu pojawia się w Twojej skrzynce.

To może być mail z podziękowaniem za artykuł ale to może być też konkretny mail z zapytaniem o ofertę lub nawet taki, w którym nadawca jest zdecydowany na zakup Twojego produktu lub usługi.

Takie maile chcesz dostawać każdego dnia, czytać je, realizować zamówienia.

Żeby takich maili było więcej, możesz sobie pomóc. Chociażby przez podanie swojego maila w różnych miejscach. Maila możesz podać pod artykułem albo pod opisem produktu lub usługi. Możesz pójść krok dalej i wstawić w tych miejscach formularz kontaktowy.

Aby zachęcić potencjalnych Klientów do wysyłki maili, czasami wystarczy dopisać tylko jedno zdanie na twojej stronie www: „W razie pytań jestem do Twojej dyspozycji. Wystarczy, że napiszesz na pawel@pawelkepa.pl lub skorzystasz z formularza kontaktowego.”

A kiedy już ktoś do Ciebie napisze, to odpowiedz. Jeśli nie masz czasu teraz, napisz po prostu, że zrobisz to wieczorem, jutro albo za kilka dni. Tak, aby osoba po drugiej stronie, wiedziała że jesteś i czuwasz nad wszystkim.

Przestań Uganiać Się Za Klientami i spraw, by przychodzili do Ciebie sami

Na blogu poruszam różne tematy, zagadnienia i pomysły na to, by Twoja firma mogła się rozwijać oraz pozyskiwać Klientów, jak choćby w tym artykule.

Jednak oś moich wszystkich działań (i mam nadzieję, że w przyszłości także Twoich), które prowadzą do tego rozwoju oparta jest na 5 punktach.

Te 5 punktów omawiam w krótkim darmowym samouczku pt.: "PUSZKA, czyli Przestań Uganiać Się Za Klientami i spraw, by przychodzili do Ciebie sami". Samouczek dostępny jest w formie e-booka PDF wzbogaconego 10 lekcjami video. Z tych 5 punktów wychodzą kolejne działania, które opisuję na blogu.

Aby otrzymać dostęp do samouczka, kliknij w link poniżej.

DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ

7. Pierwszy wywiad

Budowaniu pozycji w internecie mocno pomaga udzielanie wywiadów. To nie musi być od razu 2-godzinne nagranie. Równie dobrze może to być krótka, kilku-zdaniowa wypowiedź podpisana Twoim nazwiskiem i nazwą firmy.

Skoro piszesz na swoim blogu, wrzucasz ciekawe posty na social media, być może tworzysz nagrania na social media i ludzie to lubią to masz w ich oczach autorytet. A skoro masz taki autorytet to znaczy, że rynek Cię zweryfikował pozytywnie, Twoi przyszli Klienci Cię zweryfikowali.

Zatem jeśli przyjdzie taka potrzeba i ktoś będzie chciał przeprowadzić wywiad z człowiekiem z Twojej branży, to Ty masz duże szansę być tą osobą.

Nie przejmuj się tym, że pierwszy wywiad nie wypali. Przecież zawsze kiedyś jest ten pierwszy raz. Następne będą lepsze :)

W zamian otrzymujesz nową ekspozycję swojej osoby i firmy. Docierasz do osób obserwujących podcast, bloga, portal gazetę osoby, która z Tobą taki wywiad przeprowadziła. Czasami przybędzie Ci 10 nowych lajków i wejść na stronę a czasami będzie to 10 tysięcy.

Jeśli zależy Ci na udzieleniu wywiadów, zacznij się o to starać. Śledź osobę, która mogłaby go z Tobą przeprowadzić. Zacznij od polubienia jego profilu na social media, zapisania się na newsletter, lajkowania i komentowania jego postów, artykułów i wcześniejszych komentarzy. Nic na siłę. Jeśli będziesz się ciekawie wypowiadać, dostaniesz swoje 5 minut.

8. Pierwszy post, który roznosi się jak wirus

Pamiętasz jeszcze punkt pierwszy? Mówiłem w nim o Twoim pierwszym poście na social media. Mówiłem, że może bardzo szybko zniknąć na tablicach Twoich odbiorców. Zazwyczaj tak właśnie będzie. Ale czasami dzieje się coś nieoczekiwanego.

Nagle, po wrzuceniu dziesiątek a może nawet setek różnych postów na Fejsa, jeden z nich zaczyna rozchodzić się po sieci tempem błyskawicy. Nie wiesz jak to się stało. Było jak zwykle – post jak każdy inny, które wrzucasz każdego dnia.

W ubiegłym tygodniu rozmawiałem z Moniką, której zdarzył się taki przypadek. Jeden z jej postów miał zasięg 12 milionów osób! I to zupełnie organicznie, bez żadnej reklamy! Do tego setki tysięcy reakcji, lajków, serduszek i mnóstwo udostępnień. A na deser, jako efekt uboczny wzrost liczby polubień na jej fanpejdżu o 10 tysięcy!

Monika potwierdziła tylko moje słowa z pierwszego punktu. To nie jest tak, że usiądziesz pewnego dnia rano do FB, napiszesz post i on się poniesie. To są setki wrzutek każdego dnia, na których się uczysz.

Uwaga! Rozmowę z Moniką nagrywałem i zostanie ona opublikowana w najbliższą sobotę, 15 września, w formie podcastu. Jeśli chcesz otrzymać informację o jej publikacji, zapisz się na newsletter lub śledź moje profile na social media :)

9. Pierwszy 1000 lajków i osób zapisanych na newsletter

1000 polubień na fanpejdżu, 1000 osób zapisanych na newsletter. To kolejna bariera, której osiągnięcie wydaje się początkowo bardzo trudne. I rzeczywiście tak jest. Dużo łatwiej jest pozyskać drugi, trzeci, piąty i dziesiąty tysiąc lajków i odbiorców newslettera niż ten pierwszy.

Ale to właśnie ten pierwszy pomaga wytrenować Twoje umiejętności.

Poza treningiem, jest też kilka rzeczy, które pozwolą Ci ułatwić oraz przyspieszyć pozyskiwanie lajków i subskrybentów newslettera.

U mnie na blogu, ale z tego co wiem to także u innych osób tak jest, sprawdzają się doskonale dodatki do artykułów. Publikuję np. artykuł o tym, jak pisać teksty na bloga, które spowodują, że znajdą się one wysoko w Google a do tego załączam plik PDF ze ściągą i zaleceniami, które warto dodatkowo zastosować przy każdym takim tekście.

Plik PDF wysyłam na podany w formularzu adres email. Czyli ktoś podaje swój email i dostaje na niego PDF z zaleceniami. To także zapis na newsletter. No bo w końcu ktoś podaje maila.

Jeśli nie masz pomysłu na to, aby każdy artykuł na blogu wzbogacić w ten sposób, warto stworzyć jeden taki dodatkowy prezent. To może być np. ebook w postaci pliku PDF, który dostanie każda osoba zapisana na newsletter.

Po zapisaniu się na tenże newsletter, wyświetla się strona z podziękowaniem za zapis. Dziękuję za zapis, informuję że plik PDF został wysłany a dodatkowo wyświetlam link do fanpejdża na FB i proszę o zostawienie lajka.

Tutaj zobaczysz, jak wygląda to dokładnie w działaniu: https://www.pawelkepa.pl/nieuganiajsie

10. Pierwsza seryjna sprzedaż Twoich produktów lub usług

Wspomniałem już o tym w jednym z poprzednich punktów. W pewnym momencie przychodzi takie zdarzenie, jak mail od Twojego potencjalnego Klienta. Może to być np. mail z informacją o chęci zakupu Twojego produktu lub zapytanie o ofertę.

I od czasu do czasu zdarzają się takie właśnie maile. To jest jedno z fajniejszych uczuć, które spotka Cię na całej tej drodze. No bo w końcu jak w tytule tego artykułu, chodzi o zbudowanie widoczności w internecie i pozyskiwanie Klientów przez internet.

Z każdym takim mailem czujesz, że posuwasz się do przodu i wszystko jest na dobrej drodze. Do tego dochodzą poboczne symptomy, jak zwiększanie się liczby lajków i wejść na stronie.

Aż w końcu te pojedyncze maile z zamówieniami i zapytaniami zmieniają się w serie takich maili.

Najpierw dużym sukcesem będzie to, że takiego maila z zamówieniem otrzymasz raz dziennie. Ale w końcu przyjdzie taki czas, że tych maili będzie kilkanaście, kilkadziesiąt a może nawet i kilkaset dziennie.

Ręczna obsługa tego wszystkiego może być trudna. Dlatego obserwując własny rozwój, warto się przygotować na taki moment.

Konkretnie, warto sobie stworzyć własny sklep internetowy. Nawet jeśli prowadzisz firmę usługową lub Twoje produkty wymagają indywidualnej wyceny. Przecież zawsze masz jakiś produkt lub usługę bazową, od której zaczynasz. Niech to będzie chociażby cena za godzinę usługi, albo za usługi, które najczęściej się u Ciebie powtarzają.

Daj możliwość zamówienia tego wszystkiego przez internet, za pomocą sklepu internetowego.

Mówiąc sklep internetowy nie mam na myśli tego, żeby tworzyć skomplikowany kombajn sprzedażowy od razu pierwszego dnia. Wszystko w swoim czasie. Warto zacząć od najmniejszego nakładu sił i pieniędzy. Sprawdzić, jak taki sklep się zachowuje i czy trzeba w nim coś zmienić.

Tutaj przeczytasz artykuł, w którym pokazuję, jak taki sklep stworzyć sobie samodzielnie w ciągu pół godziny.

11. Pierwsze 10000 lajków i osób zapisanych na newsletter

Był 1000, musi być więc i 10000. Ale nie będę tu powtarzał tego wszystkiego, o czym była mowa w poprzednich podobnych punktach.

Ze statystyk i osób, które twierdzą, że pozyskują Klientów przez bloga, wynika że jeden lajk i jedna osoba zapisana na newsletter to średnio jedna złotówka przychodu miesięcznie. Tak to wygląda zazwyczaj.

Ale jeśli naprawdę się przyłożysz to te liczby mocno rosną. Wystarczy spojrzeć chociażby na blog Michała Szafrańskiego ze 100 tysiącami lajków i 7 milionami przychodu w ciągu 5 lat. To znacznie więcej niż złotówka za osobę miesięcznie.

12. Zaczynasz z tego żyć

I z punktu numer 11, płynnie przejdę do punktu 12. Bo one płynnie się łączą i tu nic nie wymaga dodatkowych wyjaśnień. 10000 lajków / subskrybentów może przełożyć się na 10000 zł przychodu miesięcznie. Oczywiście dojdą do tego pewne koszta. Ale wciąż dla zdecydowanej większości to kwota jak ze snów.

Nadal nie jest łatwo?

Mimo, że rozbiłem cały ten proces na mniejsze kroczki, nadal uważasz, że nie jest łatwo do tego poziomu dojść?

I w tym cała magia tej drogi. Z realizacją tych wszystkich kroków nie będzie tak łatwo jak z obejrzeniem całego sezonu serialu jednego dnia. Ale widzisz już poszczególne etapy. Widzisz, do czego dążyć. Jest łatwiej. Pewnie – każdy z tych punktów wymaga jeszcze zgłębienia. Wystarczy poszperać u mnie na blogu lub w Google i znajdziesz podpowiedzi do każdego punktu.

A wracając do tej magii... Pracy jest dużo ale to właśnie jest plus dla Ciebie. Bo nie każdemu będzie chciało się przechodzić przez te wszystkie punkty. W tym może być Twoja przewaga.

Przeczytaj także:

 

Zdjęcie: Pixabay