W końcu, kilka miesięcy temu przyszedł ten moment, kiedy odkryłem kto tak naprawdę jest moją największą konkurencją i jak mogę sobie z nią skutecznie poradzić. Na 99% w Twoim przypadku będzie dokładnie tak samo.

Spójrz w lustro.

To Ty jesteś swoją największą konkurencją!

Nie chodzi o to, że od teraz masz zupełnie ignorować inne firmy z branży. Chodzi o to, że zanim zaczniesz konkurować z nimi, najpierw musisz odbyć walkę z sobą. Zacznij od kontrolowania siebie i zamiast być swoim największym wrogiem, stań się swoim najlepszym przyjacielem.

Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić

Wiem, że to tylko słowa i łatwo jest je napisać. Tak jak już wspomniałem, kiedyś bardzo śledziłem swoją konkurencję. Wręcz kopiowałem to, co robiły te firmy. Teraz wiem, że to było kompletnie bez sensu. Cały czas tak naprawdę byłem za nimi. Kopiując to co robili nie byłem w stanie nigdy ich przeskoczyć. Musiałem znaleźć swój sposób na siebie i być może sprawić, żeby to konkurencja kopiowała mnie.

No dobra, to też łatwo powiedzieć. Wyróżnij się, nie kopiuj, itd.

Konkurencja jest ważna, bo to znaczy, że w branży są pieniądze. Im większa konkurencja, tym więcej Klientów, którzy mogą te pieniądze zostawić u Ciebie.

Ale Ty wcale z tą konkurencją nie musisz walczyć. Wręcz przeciwnie – jeśli dojdziesz do satysfakcjonującego Cię porozumienia, to nawet współpracuj z nimi.

Ale to znowu moje gadanie. Prosto powiedzieć, trudniej zrobić.

No to przejdźmy teraz do konkretów. W dalszej części, w kolejnych punktach opowiem to na moim przypadku. Opowiem o tym, jakie pojawiały się problemy i jak je rozwiązywałem. Opowiadam o tym, jak ja sobie staram się z tym wszystkim radzić, ale nie znaczy to, że jest to jedyna droga. Nie znaczy to też, że wszystko zadziała w każdym innym przypadku.

1. Inspiruj się, a nie kopiuj konkurencji

Obserwuję oczywiście ludzi ze swojej branży. Ale zamiast kopiować to co robią, inspiruję się. Przestałem zatem obserwować te firmy, które uznawałem za konkurencję, a od których nie mogę czerpać żadnych inspiracji, bo one po prostu takich nie dają.

Zamiast tego zacząłem obserwować tych, którzy rzeczywiście mają coś wartościowego do przekazania i którymi rzeczywiście mogę się zainspirować.

2. Nie porównuj się do konkurencji

Nie porównuj się pod takim względem, że ktoś jest dużą firmą a Ty dopiero zaczynasz. To nie ma znaczenia. Nie porównuj się pod względem Klientów, jakich obsługujecie. Nie porównuj się pod względem zarobków. To nie ma sensu.

Nie porównuj się też do tego, co oferujesz Ty i Twoja konkurencja i pod żadnym względem nie oferuj tego samego.

Porównuj się, ale znajdź własną drogę. Zrób wszystko zupełnie przeciwnie, niż robi to konkurencja. Tak właśnie możesz się do niej porównywać. To właśnie będzie Twoja przewaga nad konkurencją.

Jeśli zajmujesz się np. tworzeniem stron www, to nie rób tego jak konkurencja. Zobacz przykład ze sklepami IKEA. Sprzedają meble w paczkach. Inne firmy meblarskie, takie jak BRW czy Forte skopiowały to. Wcześniej meble zazwyczaj były do kupienia złożone w całości. Taki system spowodował, że meble stały się tańsze, ale też łatwiejsze w transporcie.

To przewaga tych firm. Robią to inaczej niż konkurencja i dzięki temu się wyróżniają. Ale coraz więcej firm to kopiuje i za kilka lat przewagą może być to, że meble będzie można znów kupować w całości, bo np. ludziom nie będzie chciało się ich samodzielnie składać.

3. Skup się na własnych celach a nie na celach konkurencji

Przede wszystkim miej jakieś swoje własne cele i nie kopiuj ich od firm z branży. Skup się na tym co Ty robisz, na swojej własnej biznesowej drodze, którą stale będziesz ulepszać i dostosowywać.

Moment, w którym stracisz swój cel z oczu, może być momentem, w którym tracisz powód, dla którego to wszystko w ogóle zaczynasz.

Pieniądze są oczywiście ważne i jeśli Twoim celem jest ich zarabianie, to ok. Dla każdego celem będzie coś innego. Jakiś czas temu w artykule pt. „Moja firma stoi w miejscu, co mam robić?!”, opisałem pewne ćwiczenie.

Podczas jego wykonywania opisujesz swój perfekcyjny dzień w przyszłości. Twój cel, do którego dążysz. Na kartce zapisujesz dzień, kiedy to ma nastąpić i jak ma wyglądać ten dzień. Wszystko ze szczegółami. Nie chcę tutaj powtarzać tamtego tekstu. Możesz się z nim zapoznać pod linkiem powyżej.

Właśnie w taki sposób określiłem swoje cele. Ale nie są one wcale związane z moją firmą. Są to cele bardziej prywatne, związane też z moją rodziną. Bo firma ma być dla mnie a nie ja dla firmy. Firma jest narzędziem, która ma mnie zaprowadzić do celu życia.

4. Otrzymaj uwagę, na jaką zasługujesz

Śledzenie swojej konkurencji może być dobrym źródłem wiedzy. Możesz się sporo nauczyć. Ale ważne jest, aby ograniczyć czas, jaki na to poświęcasz. Poświęć ten czas na pracę nad własną firmą.

Mam nadzieję, że nie pracujesz tylko dla Klientów, ale też poświęcasz czas na rozwój własnej firmy. Przez 5 lat prawie w ogóle tego nie robiłem lub były to jedynie działania z doskoku. Raz na jakiś czas, kiedy Klientów było bardzo mało lub nie było w ogóle.

W końcu zmądrzałem i wiem, że tylko ciągłe działania i praca nad firmą dają efekty. Dlatego wyznaczyłem sobie czas, w którym skupiam się tylko i wyłącznie nad swoją firmą. Robię to codziennie podczas tzw. sesji wieczornej oraz w poniedziałki. Cały poniedziałek oraz wieczory od poniedziałku do soboty (około 4 godziny) poświęcam na pracę nad firmą. W pozostałe dni tygodnia pracuję dla Klientów.

Ale poświęć ten czas jak dla swojego partnera życiowego. Jeśli tym działaniom poświęcisz swoją uwagę i serce, to wtedy przyniosą efekt. Zrób to dobrze, ale nie dąż koniecznie do perfekcji.

5. Oczekiwania i rzeczywistość

Mówiłem już o tym, aby stawiać sobie cele. Stawiaj sobie też oczekiwania, ale konfrontuj je z rzeczywistością. Przede wszystkim Twoje oczekiwania powinny być związane z tym, na co masz wpływ. Nie masz wpływu na to, co robi Twoja konkurencja. Nie masz wpływu, na to jakim rezultatem zakończy się wynik meczu Twojej ulubionej drużyny.

Masz za to wpływ na to, jak wiedzie się Twojej firmie. Masz też oczekiwania co do niej. Pamiętaj, żeby te oczekiwania, jakie sobie stawiasz były osiągalne. Lepiej postawić sobie na początek łatwiejszy do osiągnięcia cel i go zrealizować, zamiast ponieść porażkę i się zniechęcić.

6. Doceniaj małe rzeczy

Większość z nas ma sprecyzowane jakieś duże plany. Na przykład chcesz mieć fantastyczną rodzinę, dwójkę dzieci, piękny duży dom, szybki samochód, sprawnie działającą firmę itd. Plany oraz marzenia są piękne i warto je mieć. Prawda jednak jest taka, że nie mamy zbyt dużo czasu na tej planecie i warto doceniać też inne, mniejsze rzeczy.

Dlatego zwracaj uwagę i doceniaj te małe rzeczy. Począwszy od tego, że pięknie świeci słońce za oknem albo poranna kawa tak ładnie pachnie. A jeśli chodzi o firmę, to doceń to, że w końcu udało się opublikować jakiś krótki wpis na social media, czy też napisać artykuł na bloga.

To wszystko są małe sukcesy i warto doceniać ich wartość. Dzięki temu duże rzeczy będzie łatwiej osiągać. Pomyśl też o tym, że inni mają gorzej od Ciebie.

7. Analizuj ale nie za dużo

Śledź swoje postępy. Porównuj to, jak było przed wprowadzeniem ostatnich zmian w firmie, do tego, jak jest teraz. Jeśli efektów nie ma, albo wszystko zmieniło się na gorsze, to nie znaczy, że coś jest nie tak.

Być może trzeba odczekać jeszcze pewien czas lub dokonać pewnej korekty. Tak samo było z moim blogiem. Na początku oczywiście wchodziło tu maksymalnie kilka osób dziennie. A teraz, po pół roku jego działania liczba wejść z Google wzrosła prawie o 3500%!

Było to możliwe dzięki przeczekaniu słabego okresu przez kilka miesięcy. Dopiero teraz działania, jakie zostały zrobione na początku (m.in. wyzwanie 90 dni pisania codziennie nowego artykułu) przynoszą efekty. Nie obyło się oczywiście bez drobnych korekt sposobu, w jaki to wszystko robię. Wszystko to na podstawie analiz swoich działań.

A zatem śledź swoje postępy w rzeczach, na które poświęcasz własny cenny czas. Ale nie przesadzaj w tym zakresie. Takie gdybanie, co by było jest kompletnie bez sensu. Lepiej w tym momencie skupić się na konkretach.

8. Koniec z drogą na skróty

Taką drogą na skróty może być kopiowanie tego, co robi konkurencja. Ale co Ty możesz od niej skopiować? Tylko to co widzisz. Nie wiesz natomiast co dzieje się pod spodem. Nie wiesz, jaki jest powód takich właśnie działań i co dzieje się w tle. Kopiowanie zatem jest bez sensu.

Ale także każde inne pójście na skróty może okazać się kompletną katastrofą. Oszczędzisz teraz, ale długoterminowo będziesz cierpieć. Nie szukaj tajemniczych przycisków z napisem „SUKCES”. Nie ma czegoś takiego. Dobitnie się o tym przekonałem, stosując różne magiczne tricki, na rozwój firmy i zarobienie kupy pieniędzy, które znalazłem w internecie.

Krótkoterminowo było ok, ale jak się okazało w dłuższej perspektywie, było to tylko stratą czasu i pieniędzy. Każdy z nas chciałby widzieć efekty swoich działań natychmiast. Wypuszczasz reklamę firmy w świat i nagle Klienci walą drzwiami i oknami.

Owszem zdarzają się takie przypadki. Ale jest to związane z doświadczeniem osób, które takie firmy prowadzą. Związane z tym, że przez lata ponosili porażki, uczyli się i wstawali z kolan. To nie było efektem chwili.

Sukcesem każdego z nas jest pokonywanie samych siebie

Takim oto stwierdzeniem, które widzisz wyżej, i które widnieje na jednej ze ścian hali sportowej, na której trenuję wraz z amatorską drużyną piłkarską, w jakiej gram, chciałbym podsumować cały ten artykuł.

Ostatecznie chodzi o to, żeby z dnia na dzień być lepszym człowiekiem. Lepszym od tego wczoraj i przedwczoraj. Jeśli codziennie zmienisz jedną rzecz w swoim życiu lub firmie, to tak właśnie będzie. Koniec końców będzie to powodowało, że będziesz pokonywać swoją największą konkurencję.

Przeczytaj także:

 

Zdjęcie: Pixabay