Nie ma się co dziwić. Kiedy prowadzisz małą firmę, często jednoosobową działalność gospodarczą, to zazwyczaj skupiasz się na sobie i na tym, aby zarobić na swoje utrzymanie. Twoim głównym celem staje się sprzedaż i jest ona coraz trudniejsza. Coraz bardziej Cię męczy.

Zakładasz firmę nie po to, by bawić się w jej prowadzenie, w kwestie papierkowe, organizacyjne itd. Zakładasz ją zazwyczaj po to, by robić na co dzień to co lubisz, to na czym się znasz i to co umiesz najlepiej. Możesz oczywiście oddelegować wszystko inne zewnętrznym pracownikom lub firmom a zająć się swoją robotą.

Księgowość – większość małych firm nie robi tego samodzielnie – oddaje to w ręce bardziej doświadczonej osoby. I tutaj zazwyczaj lista rzeczy, które delegujesz na zewnątrz się kończy. To zrozumiałe na początku prowadzenia własnej firmy, ale z czasem, aby pójść do przodu i rozwijać się, musisz oddać innym osobom wszystko to, do czego Twoja obecność nie jest wymagana.

Zorganizuj swój czas

Zanim jednak do tego dojdzie, wróćmy jednak do początku. Dla swoich Klientów pracujesz codziennie. Codziennie poświęcasz im swój czas. Codziennie wykonujesz dla nich usługi lub sprzedajesz i dostarczasz produkty.

A ile czasu dziennie poświęcasz dla swojej firmy? Nie powiesz mi, że stworzyłeś firmę po to, by pracować dla Klientów. Powody były inne. Twoja firma powstała po to, by spełniać Twoje marzenia. Firma miała być dla Ciebie, a nie Ty dla firmy.

Aby jednak tak się stało, to najpierw Ty musisz poświęcić trochę czasu swojej firmie. Tak samo, jak robisz to dla Klientów, tak samo musisz to zrobić w stosunku do swojej firmy i w konsekwencji dla siebie.

Wygospodaruj czas dla swojej firmy. Jeśli np. pracujesz dla Klientów od 8 do 16 lub od 6 do 14 lub jeszcze w innych godzinach, to każdego dnia wygospodaruj też przynajmniej godzinę lub dwie do tego, aby popracować nad swoją firmą.

Możesz wstać godzinę lub dwie wcześniej i poświęcić ten czas na rozwój swojej firmy. Możesz to zrobić bezpośrednio po pracy dla Klientów lub wieczorami. A jeśli nie pracujesz w weekendy, to ten czas poświęć właśnie na to, by popchnąć firmę do przodu.

Dwie godziny dziennie pracy dla swojej firmy, to aż 60 godzin miesięcznie. Prawie pół etatu. A jeśli w weekendy popracujesz więcej? To może być nawet 100 godzin. Prawie tak, jakby to był Twój drugi pracownik. A uwierz mi, że to dopiero początek. Bo czas, który poświęcisz teraz, będzie pracował na Ciebie dużo dłużej.

Czego mała firma może nauczyć się od dużej w kwestii marketingu?

Przejdźmy jednak do sedna tego artykułu. Z czego Ty, jako właściciel małej firmy możesz skorzystać, obserwując działania reklamowe dużych firm?

Musisz przyznać, że większość dużych firm ma dość dobre materiały reklamowe. Potrafią dotrzeć ze swoim przekazem do wielu osób. Na pewno obserwujesz takie firmy, jak Allegro, Pepsi, McDonalds, Audi, Apple itd. Na pewno rzuciły Ci się w oczy ich reklamy i na pewno przez głowę przeszła Ci myśl „Ja też tak chcę”.

Wiadomo, że te firmy dysponują budżetem reklamowym, jakiego Ty nie posiadasz. To nic. Nie o budżet tutaj chodzi. Nie skupiaj też swojej uwagi na tym, że niektóre z tych reklam zrobione są na bogato. To, że mają na Ciebie tak duży wpływ wcale nie zależy od tego, że na ich zrobienie wydano dużo pieniędzy.

Prawdopodobnie też, kiedy skopiujesz nawet kropka w kropkę pojedyncze reklamy tych dużych firm, to nawet w 1% nie zadziała tak dobrze u Ciebie jak u nich. I znów nie chodzi tutaj o pieniądze. Ty widzisz tylko to, co jest na zewnątrz. Efekt końcowy. Nie widzisz natomiast tego, co kryje się pod spodem każdej z tych reklam.

Nie wystarczy dać 100 zł grafikowi, za przygotowanie ulotki, baneru czy jeszcze czegoś tam innego. Nie wystarczy zapłacić 2-3 tysiące za wykonanie strony, która jest podobna lub prawie identyczna, do innej strony dużej firmy.

Pod tym wszystkim kryją się godziny pracy ludzi, którzy przeanalizowali, co powinno znaleźć się w tych materiałach reklamowych, jak powinno zostać to przedstawione, jaki jest cel tych reklam itd. itd.

W małych firmach często skupiamy się na tym, co widać na zewnątrz. Skupiamy się na tym, aby to wszystko podkoloryzować, przebarwiać. Bo skoro tak wyglądają duże firmy, to my też tak chcemy. A tutaj znowu nie o to chodzi.

Duże firmy pokazują po prostu prawdę o sobie. Ty też pokaż prawdę. Swoją prawdziwą historię. Nie tą skopiowaną od innych. Nie sugeruj się historyjkami Apple, Pepsi, McDonalds czy Allegro. Nie kopiuj i nie udawaj. Pokaż siebie. Pokaż prawdziwe oblicze swojej firmy.

Nawet jeśli nie możesz poszczycić się biurem w najlepszym biurowcu, nawet jeśli nie posiadasz sklepu w najlepszej lokalizacji. Nawet jeśli Twój sklep nie jest urządzony najlepiej. Pokaż prawdę i zobaczysz, jaki będzie rezultat. Pokaż ją najlepiej jak Ty potrafisz.

Jak to jednak zrobić, aby było dobrze? Pokażę Ci kilka sposobów, które stosuję nie tylko ja. Stosują je także inne małe firmy w Polsce i na świecie. Pokazuję je także moim Klientom. Wdrażamy je często kroczek po kroczku.

1. Social Media, czyli Facebook i spółka

O Facebooku i mediach społecznościowych napisałem już wiele i może nawet Cię to nudzi. Być może jak zwykle powiesz, że Facebook nie sprzedaje. No nie sprzedaje, bo nie do tego został stworzony. Ty go musisz dopiero wykorzystać do tego, by sprzedawał.

Przede wszystkim skup się na jednym kanale social media. Często przychodzą do mnie Klienci i mówią, że chcieliby być i na Fejsie, i na YouTubie, i na Instagramie, i na … (wstaw dowolne). W efekcie nie ma ich nigdzie!

Skup się na jednym kanale i drąż bardzo głęboko, dopóki nie pojawią się efekty. W przypadku większości firm, na początek najlepszy będzie Facebook. Ja również w przypadku każdego mojego projektu zaczynam właśnie od niego.

Facebook jest o tyle dobry, że jest tam najwięcej osób. W Polsce jest to około 16-17 mln. aktywnych użytkowników miesięcznie. Na pewno są tam więc także Twoi Klienci. Do tego Facebook ma bardzo dobrze rozbudowany system reklamowy.

Dzięki temu możesz dotrzeć do swoich upragnionych Klientów w bardzo prosty sposób. Możesz przede wszystkim zdefiniować wiek swoich Klientów. Ale możesz też określić ich miejsce zamieszkania, czy miejsce, w którym aktualnie się znajdują. Co jeszcze bardziej ważne, możesz dotrzeć do osób o ściśle określonych zainteresowaniach, zachowaniach czy wykształceniu.

No dobra, ustalmy, że na początek wybierasz właśnie tego Facebooka. Dla tego bloga również wybrałem na początek Facebooka i zanim pojawiłem się na innym portalu społecznościowym minęło prawie pół roku. Nie wiem jak to będzie u Ciebie. Być może szybciej lub później osiągniesz ten moment.

Ten czas wykorzystaj na to, aby znaleźć swój sposób komunikowania się z osobami, które lubią Twój profil. Możesz wrzucać zdjęcia, możesz wrzucać video, zwykłe teksty, artykuły, udostępniać artykuły z bloga itd. Na początek postaw na jedną z tych form i trzymaj się jej konsekwentnie, aż do momentu, w którym zauważysz, że użytkownicy na nią reagują.

Jeśli masz więcej czasu, to postaw na kilka form. Udostępniaj na przykład i video, i zdjęcia, i artykuły. Sprawdź, które z nich działają najlepiej. Nie chodzi tylko o formę, ale przede wszystkim o zawartość. Przede wszystkim nie wciskaj nic na sprzedaż. To nie jest miejsce na tego typu zachowania. Nie w ten sposób się to robi. Buduj zaufanie, pozwól się polubić i zobaczysz, że Klienci pojawią się sami.

Od początku prowadzenia swojego blogowego profilu, na Facebooku nie przedstawiłem żadnej reklamy, która miałaby na celu sprzedaż czegokolwiek. Nie powstał też żaden artykuł promujący moje produkty czy usługi. Nie mam nawet zakładki z ofertą, a mimo to cały czas pojawiają się osoby, zainteresowane moją pomocą. Tylko i wyłącznie z działań na blogu i Facebooku.

Dopiero w momencie, kiedy opanujesz jedno medium społecznościowe i uznać, że wszystko jest poukładane, ruszaj na podbój kolejnego. Ja dopiero od kilku dni prowadzę blogowy kanał na YouTubie. Tak samo było też w przypadku innych moich projektów firmowych. Na początek opanowanie jednego kanału i zawsze był to Facebook a następnie kolejne portale społecznościowe.

2. Content marketing

„Content is the king” - jak to mówią spece od reklamy i marketingu. Content jest królem i jeszcze bardzo bardzo długo nim będzie. Myślę, że to dopiero początek jego panowania. Myślę też, że małe lokalne firmy, które w najbliższym czasie nie postawią na content marketing, mogą mieć poważne problemy w perspektywie kolejnych lat i poważny problem z nadrobieniem zaległości oraz pozyskiwaniem Klientów.

Content marketing polega na publikowaniu wartościowych treści. Właśnie na tym działaniu opiera się główna część strategii tego bloga. Tworzę treści – artykuły, w których staram się opisywać coś ciekawego. Coś, co możesz wykorzystać u siebie.

Content to nie tylko teksty. Treść możesz bowiem pokazać na bardzo różne sposoby. Może to być przecież video, w którym opowiadasz, albo pokazujesz pewne zagadnienie. Może to być wykres, tabelka, grafika, infografika, zdjęcie, cytat, tekst... Może to być też wiele innych form, za pomocą których jesteś w stanie przekazać coś, co masz do powiedzenia.

Jeśli chodzi o artykuły, to wcale nie musisz pisać takich długich tekstów, jak na tym blogu. Nie musisz pisać codziennie. Ważne, aby Twój content pojawiał się regularnie i aby zawierał wartościowy przekaz.

To, że podjąłem wyzwanie 90 dni codziennego blogowania, czy obecnie wyzwanie 90 dni codziennych publikacji video, ma na celu nie tylko przekazywanie wiedzy, którą możesz wykorzystać. Postanowiłem, że przy jednej pracy, postaram się też załatwić kilka innych spraw.

Chciałem przede wszystkim nadrobić stracony czas. W 3 miesiące opublikowałem tyle artykułów, ile normalnie napisałbym w 2 lata. Artykuły są dość obszerne, po to aby miały szanse pokazywać się wyżej w wynikach wyszukiwania. Ale przede wszystkim są pisane dla ludzi a nie dla maszyn.

Wiele osób, obserwując mnie, twierdziło jednak, że nie jestem w stanie pisać codziennie wartościowych tekstów. Na pewno część z nich nie była do końca takimi, jakich bym oczekiwał.

Często też ludzie nie mają po prostu tyle czasu. Poświęcając te 2 godziny dziennie na pracę nad swoją firmą, nie jesteś w stanie napisać dość dobrego tekstu czy nagrać video. Ale nie martw się. Są też inne sposoby.

Możesz stworzyć jeden autorski tekst / video / grafikę / itd. w tygodniu. W pozostałe dni tygodnia udostępniaj artykuły innych. Pokaż to, co dzieje się w branży, np. nowości. Pokaż nietypowe rozwiązania i galerie z realizacji. Pokaż opinie swoich Klientów.

Przede wszystkim nie bój się udostępniać treści innych osób. Nie bój się, że te osoby zabiorą Ci Klientów. Jak myślisz – kogo zapamiętają Twoi „fani”? Ciebie, za to że udostępniasz im wartościowe treści z różnych źródeł? Czy te setki lub dziesiątki źródeł, które udostępniasz. Oczywiście, że Ciebie!

3. Połącz krok 1 i krok 2

Sercem Twojej firmy jest od teraz Twoja strona internetowa, na której publikujesz swoje materiały, swoją wiedzę, w postaci artykułów. Udostępniasz je na Facebooku, gdzie pozyskujesz fanów. Twoim celem jest sprowadzenie tych fanów na Twoją stronę.

Nie skupiaj się na tym, aby wszystko co robisz publikować tylko na Facebooku, czy innych mediach społecznościowych, które wybierzesz. Twoim nadrzędnym celem jest to, aby ściągnąć ich na swoją stronę internetową.

Kto wie, czy administrator Facebooka nie zdecyduje się zamknąć, zbanować Twojego konta firmowego. Twoich 10 tysięcy fanów poleci wtedy w kosmos! To samo może być w przypadku YouTube, Twittera, Instagrama czy innych portali.

Nawet jeśli posiadasz swój profil w social media, to trudno jest się przez niego przebić do samego końca. Na tablicy każdego z nas pojawiają się coraz to nowe rzeczy, udostępniane przez znajomych. Nikt nie ma czasu przewijać, przewijać, przewijać i szukać informacji.

Te wszystkie znajdują się przecież na Twojej stronie internetowej. A jeśli do tej pory tak nie jest, to jak najszybciej musisz to nadrobić. Pamiętaj o tym, aby wszystkie te informacje posegregować i pokazać w sposób zorganizowany. Dzięki temu masz szansę, że osoba, która wejdzie na stronę, szybko znajdzie to czego szuka (w przeciwieństwie do social media).

Ale to, że ktoś wejdzie na Twoją stronę, nie znaczy, że tak od razu stanie się Twoim Klientem. Uwierz mi, że nie zadzwoni, ani nie wyśle maila, tak jak tego oczekujesz. Musisz poprowadzić go za rękę.

Umieść tzw. wezwania do akcji (call to action). Na swojej stronie internetowej zaprojektuj ścieżkę, którą przejść powinien każdy z użytkowników, aby zostać Twoim Klientem. Możesz zaprojektować nawet kilka takich ścieżek.

W różnych miejscach swojej strony stwórz formularze do pozostawienia adresu email osób, które ją odwiedzają. Możesz to zrobić w prosty sposób. Technika ta nazywa się Lead Magnet. Zaoferuj dodatkowe pliki do pobrania, np. pdfy będące uzupełnieniem treści na stronie, w zamian za pozostawienie adresu email, na który to wyślesz te pdfy.

Kiedy już posiadasz adres email tego potencjalnego Klienta, to wiesz, jakich informacji poszukiwał na Twojej stronie. Możesz mu teraz w odstępie kolejnych kilku dni, na tego maila podesłać więcej informacji na temat, który go zainteresował. Dzięki temu sprawiasz, że jest on coraz bardziej zainteresowany Tobą i Twoja ofertą.

Nie musisz tego wszystkiego robić ręcznie. Oczywiście na początku możesz. Ale możesz też wykorzystać np. GetResponse, gdzie poustawiasz to sobie wszystko automatycznie. Każdy, kto zostawi swój adres email, automatycznie otrzyma pdfy i po kilku dniach linki do kolejnych treści. Dodatkowo, rejestrując się w GetResponse, klikając na powyższy link, możesz z niego korzystać przez miesiąc za darmo.

Co robić?

Powyżej przedstawiłem zaledwie 3 punkty, z których zalecam Ci jak najszybciej skorzystać, aby osiągać znacznie lepsze efekty niż dotychczas. Zdaję sobie jednak sprawę z tego, że ta ilość wiedzy, a przede wszystkim działań, jakie masz do wykonania jest olbrzymia.

Zacznij od analizy tego, co robisz teraz. Przejrzyj swój profil na Facebooku. Sprawdź ostatnie 10-20 postów. Jak często się ukazywały? Jest w tym jakaś systematyczność czy kompletnie jej brak? W ilu z tych postów (procentowo) pojawiła się Twoja oferta, a w ilu dzielisz się swoją wiedzą?

Żeby ułatwić sprawę i wdrożenie tego wszystkiego w życie, przygotowałem dla Ciebie zestaw pomocnych plików. Klikając na przycisk poniżej, otrzymasz paczkę plików, w których znajdziesz:

  • mapę kolejnych kroków do wykonania
  • listę kontrolną zadań do wykonania
  • schemat posta na Facebooka, który przynosi efekty, i z którego możesz korzystać
  • wskazówki i przykłady postów na Facebooka, które będą dla Ciebie działać
  • wskazówki i przykłady content marketingu, które możesz wykorzystać, nawet jeśli uważasz, że Twoja branża jest nudna i nie masz się czym dzielić

 

Jak widzisz materiałów jest dość sporo, ale na pewno ułatwią Ci skonsumowanie całego tego materiału w przystępny sposób i przede wszystkim wdrożenie tego wszystkiego w życie. Bo co z tego, że przeczytasz moje powyższe wypociny, jeśli nic z tego nie wdrożysz w życie.

Podsumowanie

Tak właściwie, to podsumowanie napisałem już w punkcie powyżej. Dodam tylko tyle, że czekam na komentarze i maile od Ciebie, w którym podzielisz się efektami swoich działań. Natomiast jeśli będziesz mieć jakiekolwiek problemy lub dodatkowe pytania, to napisz do mnie koniecznie w dowolny sposób. Na pewno odpowiem na każdą z wiadomości :)

Na koniec tylko jedna prośba ode mnie. Jeśli uważasz, że powyższy artykuł był dla Ciebie na tyle wartościowy, że może przydać się także innym osobom, to udostępnij go proszę swoim znajomym. Możesz to zrobić np. poprzez Facebooka lub wysyłając link mailem!

Przeczytaj także:

 

Zdjęcie: Pixabay