Czy jest to w ogóle możliwe? Oczywiście! Powiem więcej. Na pewno nie da się tego wyskalować. Jednym komentarzem odpowiadasz jednej osobie. No może czasami przeczyta to jeszcze kilka innych osób. Ale wytwarza się w tym momencie bardziej bezpośrednia relacja.

I mimo że poprzez komentowanie nie przyciągasz wielu osób jednocześnie to są to osoby, które dużo chętniej przekładają się na Klientów i mogą stanowić spory udział (tak jest u mnie) wśród wszystkich, którzy będą u Ciebie kupować.

I jeszcze jedna ważna rzecz na początek. Komentarze możesz zostawiać wszędzie a nawet już to robić. Nie chodzi tylko o komentowanie na blogach. Komentarze dodajesz też na social media pod postami, w grupach, na forach, a nawet w zwykłych międzyludzkich rozmowach.

Jak się wyróżnić na tle innych komentarzy? Jak komentować, aby chcieli czytać i odpowiadać? Jak zaczepiać przez komentarz autora wpisu? Jak komentować, aby przekładało się to na lajki dla Ciebie? I w końcu: jak komentować, aby przekładało się to na Klientów? O tym wszystkim poniżej.

Zacznijmy jednak od błędów.

Błędy podczas pisania komentarzy, których trzeba unikać

Zacznijmy od podstaw, czyli jakich błędów unikać podczas komentowania.

1. Brak imienia i nazwiska

Nie znoszę tego, kiedy ktoś podpisuje się ksywą, nickiem, nazwą firmy lub co gorsza adresem do swojej strony www.

Sam tak robiłem – przyznaję się bez bicia. I teraz wiem, jak durne i bezsensowne to było.

Podpisując się imieniem i nazwiskiem lub ewentualnie samym imieniem, zwracasz na siebie większą uwagę. Poza mną, znam jeszcze mnóstwo innych osób, które mówią, że w ogóle nie czytają komentarzy osób, które nie są podpisane imieniem i nazwiskiem.

Pozostaw nieco tajemniczości a to okaże się pomocne.

Zazwyczaj jest tak, że jak ktoś kliknie w Twoje imię i nazwisko przy komentarzu to zobaczy także pozostałe Twoje dane, takie jak nazwa firmy czy link do strony www.

Zostaw ciekawy, inspirujący komentarz (za chwilę będzie o tym, jak taki napisać), a osoba czytająca go, z zainteresowania, sama kliknie w Twoje imię i nazwisko, a następnie w link do strony www, sprawdzając co kto kryje się za autorem komentarza.

Taka metoda sprawdza się w komentowaniu na blogach ale też w social mediach. Na FB uzupełnij swój profil osobisty. Podaj tam link do swojego fanpejdża lub do strony www. Jeśli ktoś kliknie w Twoje imię i nazwisko pod komentarzem, wyświetlą mu się te dane na Twoim profilu.

Nic na siłę!

2. Linki w komentarzach

O linkach w polu autora komentarza już wspominałem. Ale to samo tyczy się treści samego komentarza. Dopóki ktoś nie poprosi Cię o podanie linku to tego nie rób.

U mnie na blogu, komentarze z wstawionym linkiem od razu są usuwane. No chyba, że jeden komentujący poprosi drugiego o podanie takiego linku.

Zainteresuj swoim komentarzem na tyle, aby ktoś zapytał o link lub kliknął w Twoje nazwisko i zobaczył go w szczegółach Twojego profilu.

3. Zdjęcie / avatar

Brak zdjęcia nie jest aż tak dużym błędem, który kompletnie by dyskwalifikował Twój komentarz. Ale na pewno dużo przyjemniej czyta się wypowiedź kogoś, o kim wiesz, jak wygląda.

Sporo osób jednak wstydzi się pokazywać swoją uśmiechniętą twarz, nie chce jej pokazywać. A szkoda. Uśmiech na twarzy komentującego (chociażby tylko na zdjęciu) byłby jego doskonałym dopełnieniem.

Używaj zdjęcia tym bardziej, jeśli chcesz coś sprzedawać. Ludzie chcą wiedzieć, od kogo kupują :)

Przecież rozmawiając z drugą osobą, nie zasłaniasz swojej twarzy, prawda?

4. Nie czytasz zanim skomentujesz

To bardzo częsty błąd, z którym się spotykam. Bywa, że osoba zostawiająca komentarz nie czyta artykułu w ogóle, po czym dopisuje, co jeszcze w artykule powinno się znaleźć. Tymczasem te wszystkie rzeczy się tam już znajdują!

Bywa i tak, że osoba czyta pobieżnie i również nie jest w stanie zauważyć wszystkich szczegółów. Po czym dopisuje swoje zdanie, które już w artykule się pojawiło.

Takie zachowanie jest strasznie denerwujące dla wszystkich, którzy dokładnie czytają tekst. Na pewno nie pomoże Ci to w przekładaniu tych osób na swoich Klientów.

5. Długość komentarza

Nie chodzi o to, że komentarze mają być krótkie a nie długie. Albo odwrotnie... Chodzi o to, aby były w sam raz.

Ludzie nie lubią czytać długich komentarzy, długich postów na FB itd. Bzdura! Skoro przeczytali długi artykuł na blogu, to na pewno przeczytają i długi komentarz.

Nie zmarnuj tylko w ten sposób zdobytej uwagi. Długi komentarz powinien kojarzyć się z wartościową treścią. Jeśli ktoś taki przeczyta i nie będzie on wnosił niczego nowego, tracisz tylko czas swój oraz innych. W ten sposób również nie przełożysz czytelników komentarzy na własnych Klientów.

A krótki komentarz? Jeśli będzie trafną pointą do całego tekstu, to możesz na tym zyskać. Jeśli krótki komentarz będzie bez sensu, to przynajmniej niewiele osób będzie miało poczucie straconego czasu na jego czytanie. Nie znaczy to jednak, że ujdzie Ci to płazem :)

6. Brak kultury

Tutaj chyba nie muszę zbyt dużo dodawać. Jeśli chcesz hejtować i wyzywać dla samego hejtowania i wyzywania, to wątpliwe jest aby w ten sposób zyskać Klientów. Przyciągniesz może osoby podobne do siebie i nic więcej.

Nie mówię jednak, że negatywne komentarze nie mają racji bytu. Owszem, jeśli takie się u Ciebie pojawiają, to jest to naturalne. Oznacza to, że budzisz w kimś jakiekolwiek emocje.

Wiadomo jednak, że inną sprawą jest jeśli te komentarze mają jakiś przekaz i są konstruktywne, a inną jeśli nie mają.

Jeśli napiszesz komentarz negatywny, ale dobrze go uzasadnisz, to masz szansę zaskarbić sobie sympatię nawet wielu osób. Ale jeśli tak nie jest, to raczej nie pozyskasz nowych Klientów.

7. Powtarzanie po innych

O nieczytaniu tego co napisał autor i powtarzaniu po nim już pisałem. Ale jest jeszcze coś takiego jak powtarzanie po innych komentujących. Jeśli ktoś już skomentował w podobnym znaczeniu lub zadał podobne pytanie do tego, które Ty chcesz zadać, to odpuść sobie.

Nikt nie lubi czytać 2 (albo więcej) razy tego samego.

Zamiast się powtarzać po innych, dopisz pod komentarzem takiej osoby coś jeszcze od siebie.

Przestań Uganiać Się Za Klientami i spraw, by przychodzili do Ciebie sami

Na blogu poruszam różne tematy, zagadnienia i pomysły na to, by Twoja firma mogła się rozwijać oraz pozyskiwać Klientów, jak choćby w tym artykule.

Jednak oś moich wszystkich działań (i mam nadzieję, że w przyszłości także Twoich), które prowadzą do tego rozwoju oparta jest na 5 punktach.

Te 5 punktów omawiam w krótkim darmowym samouczku pt.: "PUSZKA, czyli Przestań Uganiać Się Za Klientami i spraw, by przychodzili do Ciebie sami". Samouczek dostępny jest w formie e-booka PDF wzbogaconego 10 lekcjami video. Z tych 5 punktów wychodzą kolejne działania, które opisuję na blogu.

Aby otrzymać dostęp do samouczka, kliknij w link poniżej.

DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ

Jak pisać komentarze, aby sprzedawały?

Komentarze pod artykułem na blogu często stają się jego równoprawnym uzupełnieniem. Zakładam, że autor artykułu robił wszystko, aby jego tekst był jak najlepszej jakości i wyczerpywał temat.

Czasami jednak spojrzenie osoby z zewnątrz, która posiada doświadczenie w danym temacie może jeszcze bardziej rozwinąć i uzupełnić dane zagadnienie. Przez co komentarze są równie chętnie czytane przez inne osoby.

A zatem jak pisać komentarze aby sprzedawały i pozyskiwały Klientów? W takim komentarzu warto zawrzeć poniższe elementy.

1. Podziękowanie

Jeśli chcesz dobrze zacząć swój komentarz to zacznij od podziękowania. Podziękuj autorowi, że napisał dobry artykuł, dobry post na Facebooku lub Instagramie, nagrał dobre video, miał dobre wystąpienie itd. To zawsze miły początek konwersacji.

W tym pierwszym zdaniu, w którym będziesz dziękować, użyj imienia autora artykułu, wpisu lub poprzedniego komentarza, na który odpowiadasz.

Chyba nie muszę w tym miejscu już nic więcej dodawać.

Napisz po prostu:

„Cześć Joanna! Dziękuję Ci za ten artykuł!”

Sporo osób, które komentuje, właśnie na takim zdaniu kończy. Nie kończ jeszcze To dobry sposób, aby zacząć, ale skoro już piszesz i poświęcasz na to swój czas, to przekuj to w zainteresowanie wokół siebie a następnie w sprzedaż!

2. Komplement

Do dobrego rozpoczęcia rozmowy i podziękowania, dopisuję teraz:

„Twój poradnik jest GENIALNY! Rozwiał praktycznie wszystkie moje wątpliwości :) Zwłaszcza fragment, w którym mówisz o tym jak uczyć się angielskiego o trzeciej w nocy!”

W tym komplemencie nie musisz skupiać się tylko i wyłącznie na tym, co znajduje się w artykule, poście, filmiku czy wypowiedzi. Dodatkowe punkty zdobędziesz, jeśli jeszcze trochę się postarasz. Przejrzyj zatem profil autora na social media, notkę „o mnie” oraz kilka innych artykułów i nawiąż do tego w swoim komentarzu.

Do mojego komentarza dopisuję więc:

„W połączeniu z tym, o czym pisałaś w poprzednim artykule, coraz płynniej mówię po angielsku. A co najważniejsze nie stresuję się już tak!”

3. Dodanie czegoś od siebie

Jeśli masz coś do dodania od siebie i wniesie to nową wartość do artykułu, skorzystaj z tego i uzupełnij swój komentarz o własne zdanie lub doświadczenia z przeszłości.

I uwaga! Nie pisz na siłę. Często zdarza się tak, że znany bloger opublikuje nowy artykuł i koniecznie chcesz napisać tam jakiś komentarz, aby zostać zauważonym. Jeśli nie masz nic konkretnego do powiedzenia, nie rób tego. Nie trać czasu własnego i innych.

Zamiast tego znajdź na tym blogu lub portalu lokalnym inny artykuł, w którym będziesz mieć coś do dodania. I tam zostaw swój komentarz.

W jaki sposób możesz napisać coś wartościowego od siebie? Jest na to kilka sposobów. Ja osobiście najczęściej stosuję te dwa:

  • Twój własny punkt widzenia na dane zagadnienie – być może różniący się od punktu widzenia autora;
  • Twoje doświadczenie – jeśli autor w artykule podzielił się swoimi 10 sposobami na X, ja dopisuję swoje pomysły – jedenasty, dwunasty a może nawet i trzynasty, a każdy z tych pomysłów dodatkowo opisuję przykładami z życia.

 

Kontynuując mój komentarz na blogu Joanny, dopisałbym w tym miejscu np.:

„Miałem problem z zadawaniem pytań w języku angielskim. Uprościłem sobie to, co napisałaś w poprzednim artykule. Zamiast zadawać jedno rozbudowane pytanie, zadaję kilka mniejszych, krótszych. Otrzymuję dzięki temu krótkie odpowiedzi, co pozwala mi na łatwiejsze zrozumienie, tego co mówi osoba po drugiej stronie słuchawki.”

4. Obietnica

Jeśli artykuł, filmik lub post na social media rzeczywiście Ci się podobał to zadeklaruj coś na koniec od siebie. Złóż swego rodzaju obietnicę.

Napisz, że udostępniasz ten artykuł na swoich social mediach lub wysyłasz link do znajomych, bo warto go przeczytać.

Możesz też obiecać, że będziesz wracać na bloga częściej po nowe artykuły lub filmiki. Albo, że już teraz zabierasz się za robotę i wdrażanie zdobytej właśnie wiedzy w życie :)

Do mojego komentarza na blogu Joanny, dopisuję więc teraz:

„Ten artykuł dał mi tyle dobrego, że podzielę się nim ze swoimi znajomymi. Udostępniam go na swoich social mediach :)”

5. Pytanie

Na koniec moja ulubiona część, która sprawdza się najlepiej. Aby jeszcze bardziej zaangażować autora artykułu lub filmiku, na koniec swojego komentarza zadaję pytanie. Powoduje to, że odpowiada mi autor, wątek komentarza się rozwija i czytają go także inne osoby – być może przyszli Klienci, którym mój komentarz też pomógł.

I w drugą stronę. Jeśli ktoś w komentarzu zadał pytanie a ja znam na nie odpowiedź, również odpowiadam. Pomagam kolejnej osobie, którą w ten sposób mogę do siebie (a później do swojej oferty) przekonać.

Mój komentarz uzupełniam więc o następujące pytanie:

„Powiedz mi Joanna na koniec, czy masz jakiś pomysł na jąkanie się podczas używania języka obcego?”

Podsumowanie

Jeśli nie masz czasu na pisanie własnych artykułów na blogu, na nagrywanie filmików i robisz to bardzo rzadko, niech pisanie komentarzy będzie Twoją tajną bronią...

Albo może, zamiast prosić swoich odbiorców: czytelników bloga, fanów na FB, followersów na Instagramie o komentarze, to Ty zacznij komentować najpierw to, co robią inni.

Komentarz możesz zostawić nie tylko na blogu, ale tak jak już wspomniałem, na profilach social media, na lokalnych portalach, a nawet w rozmowach międzyludzkich, telefonicznych, czy odpowiadając na maile!

Wyróżnij się, robiąc coś inaczej niż wszyscy pozostali :)

Przeczytaj także:

 

Zdjęcie: Pixabay